niedziela, 30 czerwca 2013

Versatile Blogger Award część 3

Hejo!
Dostałam kolejną nominację do Liebster Award.
Bardzo dziękuje Victoria McPerrie za tę nominację ! :)

Nominuję :
1. http://imaginefordirectioners.blogspot.com/
2. http://onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com/
3. http://imaginezonedirection.blogspot.com/
4. http://onedirection-lovestory.blog.pl/
5. http://babytheydontknowthatiloveyou.blogspot.com/
6. http://i-wanna-save-ya.blogspot.com/
7. http://i-wanna-be-forever-young-1dforever.blogspot.com/
8. http://dramione-zakazany-owoc.blogspot.com/  
9. http://onedirection-forever-togheter.blogspot.com/

Czyli te same co wcześniej, albowiem nie czytam żadnych nowych blogów.

Pytania:
1. Jak masz na imię?
Weronika (nie lubię swojego imienia)
2. Kiedy się urodziłaś?
1 kwietnia
3. Z jakiej miejscowości pochodzisz?
ŁÓDŹ KUR#A xD
4. Skąd czerpiesz inspiracje do pisania opowiadań / imaginów?
Z życia
5. Dlaczego lubisz / nie lubisz One Direction? Jeżeli lubisz to kogo najbardziej?
Nie mam ogólnej definicji dlaczego ich lubię. Może za ich piosenki i niektóre tekst? Może za to, że są nieźle pierdo#nięci jak ja ? :D Lubię ich tak samo. Jednakże mam jakiś uraz do Harry'ego, ale to moja sprawa.
6. Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?
Grać na gitarze, malować paznokcie, słuchać muzyki, rozmawiać ze znajomymi, jeździć na snowbordzie, JEŚĆ.
7. Jakie jest twoje największe marzenie?
Jak powiem to się nie spełni :P Spotkać Travisa Rice oraz dostać się do wymarzonej szkoły.
8. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Zdecydowanie Harry Potter. Lubię też ,,Weronika postanawia umrzeć'' Trylogia ,,Czarnego Maga" . Lubię również książki Stephen'a King'a
9. Kto jest twoim autorytetem?
Moja prababcia
10. Do jakich fandomów należysz?
Do żadnych.
11. Jak zaczęła się twoja przygoda z One Direction?
Zaczynając 2 klasę gimnazjum słyszałam ich piosenki, lecz nie przepadałam za nimi. Na wakacje pojechałam do Bułgarii i poznałam Marysię :) To przez nią! Miała plakaty, opowiadała mi o nich, a gdy wróciłam to przesłuchałam ich kilka piosenek, obejrzałam video diary, zaraziłam nimi mojego przyjaciela no i przyszedł pomysł na bloga :) 










I krótka notka!!!!!! 
Bardzo was przepraszam. 
Już w 11 mówiłam, że mam kompletny brak weny twórczej. Do tego są wakacje, jestem zestresowana, czy dostanę się do wymarzonej szkoły, wyjazdy, nie wyjazdy. Eh... Masakra jednym słowem. Staram się z całego serca, aby coś napisać, ale kiepsko mi to idzie, a nie chce wam dać czegoś na prawdę słabego. Postaram się na 1000% coś napisać i dodać do piątku.
Pozdrawiam was bardzo mocno i ściskam równie mocno :))


wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 11 ,, Po prostu Paul mnie lubi "


No hej!
Dzisiaj krótka notka na początek.
I tak oto jest 11 :)
Wiem, że rozdziały są krótkie, ale po od miesiąca cierpię na absolutny brak weny. Według mnie to wyżej to nędzne wypociny :c Przepraszam was za to.
Chciałam także podziękować za ponad 3573 wyświetleń!!! Ludzie kocham was ! <3 <3 <3  <BigHug>
Chciałam wam również podziękować za komentarze pod 10. Dziewczyny przysięgam popłakałam się, gdy je czytałam.. Kocham was i bardzo dziękuje za wasze wsparcie :) 
Gdybyście chcieli w trakcie rozdziału jest tekst pewnej piosenki. Pisałam cały rozdział przy niej i wydaje mi się, że ta część w której jest wpleciony tekst najlepiej się czyta przy słuchaniu utworu. Tak więc tu jest link -> piosenka
A teraz zapraszam do czytania :)
11 komentarzy = 12 rozdział








Odsunęliśmy się od siebie natychmiast, patrząc sobie w oczy. Na jego twarzy malował się szok, niepokój oraz inne uczucia, których nie potrafiłem rozpoznać. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Za nimi stała moja siostra z torba podróżną.
- Wracam do Trish. Chciałam się pożegnać – powiedziała maskując smutek, lec z widziałem to w jej oczach, że nie chce wracać.
- Musisz? – zapytałem obejmując ją mocno.
- Wiesz, wypadałby. Trish się martwi, nie widziałyśmy się już kilka tygodni.
- Słuchaj, a jeżeli załatwię tobie i Trish bilet, abyście mogły jechać z nami? – spytałem z nadzieją
- Musiałabym o tym z nią pogadać, ale myślę, że nie będzie problemu-uśmiechnęła się pokazując rząd śnieżnobiałych i prostych ząbków.
Odpowiedziałem jej również uśmiechem i razem wyszliśmy z pokoju. Nie oglądałem się za siebie, Zayn nawet nie powiedział słowa, gdy weszła Nicol. Chyba będę musiał z nim pogadać, czego najbardziej się boje. Nawet nie wiem, kto zaczął ten pocałunek. Co mnie jeszcze bardziej ciekawi, dlaczego po prostu mnie nie odepchnął, przecież Zayn nie jest gejem o tym, że jest biseksualny tez nigdy nie słyszałem. Wszedłem do swojego pokoju i odnalazłem telefon. Po trzech sygnałach usłyszałem glos Paula.
-Cześć Liam. Czy coś się stało? – zapytał troskliwym głosem. Mimo iż był, jaki był to martwił się o nas. Chciał, aby nasza kariera trwała jak najdłużej, dlatego męczył nas koncertami, jakimiś wystawami czy spotkaniami.
- Nie, znaczy tak. Mam prośbę. Czy dałoby radę, aby w trasę pojechała moja siostra i jej 2 koleżanki?
- Liam… Nie do końca wiem czy to dobry pomysł. A te koleżanki to, kto?
- Jedna jest, z Niall’em, a druga to dziewczyna mojej siostry – westchnąłem.
- Czyli to u was rodzinne? – Zaśmiał się nasz menadżer.
- Taa… - odburknąłem.
- Wybacz Li – powiedział z troską – myślę, że dam rade załatwić dodatkowe pokoje i miejsca w samolocie.
-dziękuje!!!! – wykrzyknąłem szczęśliwy.
- Nie ma za co. Uważaj na resztę – powiedział i zakończył rozmowę.
Cały szczęśliwy wyszedłem z pokoju, schodząc na dół, uspokoiłem się trochę, aby mój plan z powiadomieniem dziewczyn się udał. Rozsiadłem się na kanapie w salonie i położyłem nogi na ławie. Wszyscy znajdowali się w jednym pomieszczeniu. Nawet Zayn, choć był lekko przygaszony i intensywnie o czymś myślał. Podejrzewałem, o czym lecz teraz cos innego zajmowało moja głowę.
- Tobie nie za wygodnie? – zapytała Pat trzepiąc mnie gazeta po nogach?
- Tak mi odpłacasz, wstrętna dziewojo? – odparłem poważnym głosem.
- Niby za co? – Jej mina rozśmieszyłaby umarlaka. Podniosła prawą brew ku górze i lewy kącik ust. Nie wiedziałem, że takie coś jest możliwe!
- Dziewczyny, co wy na to, aby robić zakupy w USA, później Japonii, a na koniec wschodniej i północnej Europie? – powiedziałem zachowując powagę, lecz na moich ustach już dawno był szyderczy uśmiech.
- O czym ty znowu gadasz Li? – tym razem odezwała się moja siostrzyczka.
-A o tym, że jedziecie z nami w trasę. I Trish też ma bilet – uśmiechnąłem się, gdy 2 dziewczyny wręcz rzuciły się na mnie, a blondynek na nie.
- Stary jak ty to zrobiłeś? – odezwał się Niall.
- Po prostu Paul mnie lubi – wyszczerzyłem swoje zęby. Wszyscy zaczęli się cieszyć. Wszyscy prócz Zayn’a który opuścił już pokój. Poszedłem go szukać i znalazłem go w ogrodzie. Siedział nad basenem, na leżaku i palił papierosa.
- Gratulacje z załatwienia biletów – rzekł zaciągając się dymem.
-, Dzięki, ale nie było to trudne. Zayn… To co się zdarzyło… -zacząłem.
-Nie Li. Nie wiem czemu to zrobiliśmy. Przepraszam, że cię sprowokowałem. Zapomnijmy o tym – uśmiechnął się lekko. A moje serce delikatnie pękło, te słowa były tymi słowami, których nigdy nie chciałem usłyszeć. Przełknąłem gule, która rosła mi w gardle i odpowiedziałem:
- Pewne, nic nie było – uśmiechnąłem się blado, choć do moich oczu cisnęły się łzy.
Podaliśmy sobie dłonie ściskając je przyjaźnie. Nie wiedziałem co zrobić, co myśleć. Tysiące myśli przelatywały przez moją głowę, lecz żadna nie zdawała się być w miarę zrozumiała ani dla mnie, ani dla innych tym bardziej. Zayn wstał z leżaka i wrócił do domu. Ja zostałem. Czułem pustkę. Pustkę, która oganiała całe moje ciało. Dziwne uczucie nieprawdaż? Masz kogoś, lecz tak naprawdę go nie masz. Poczułem jak zimny wiatr pieści moją skórę wywołując na niej dreszcze. Byłem w krótkim rękawku. Blizn nie było widać, ale ja je czułem. Były tam, a dokładnie w sercu. Całe serce było z głębokich ranach, z których krew wyciekała jak woda z kranu.


PERSPEKTYWA PATRICI
Mojego szczęścia nie da się opisać, ale miałam wątpliwości co do wyjazdu z chłopcami. Z jednej strony będę miała Niall’a na co dzień, a tak to byśmy się nie widzieli bardzo długo. A z drugiej strony… Louis… Od kłótni chłopaków Niall nadal jest cięty wobec Lou. Martwię się tym. Od dłuższego czasu zaczęłam również odczuwać głód narkotykowy, który coraz bardziej mi przeszkadzał. Nikomu o nim nie mówiłam wiec postanowiłam, że sama sobie doskonale dam z tym radę. Kiedy już emocje w salonie opadły zgłosiłam się na ochotnika w robieniu obiadu. Oczywiście na mojego pomocnika zgłosił się nie kto inny jak Louis. Widziałam lekkie zdenerwowanie w oczach ukochanego, lecz szybko do niego podeszłam i pocałowałam czule w usta i wyszeptałam swoje uczucia do niego a w jego oczach znów zagościły urocze ogniki a na policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. Ze względu na jego karnacje rumieńce były bardzo widoczne i była to kolejna rzecz, która tak mocno w nim kochałam. Kiedy wszyscy poszli na górę razem z Lou zabraliśmy się za przygotowanie kurczaka w miodzie i wielkiej porcji sałatki. Podzieliliśmy się obowiązkami i tak oto w ten spodoba ja siekałam warzywa a Louis obierał ziemniaki. W tym czasie Tommo wciąż próbował mnie w jakikolwiek sposób zagadać, lecz ja nie miałam humoru na wesołe rozmowy. Gdy włożyliśmy kurczaka do piekarnika, zaczęliśmy rozkładać talerze oraz kieliszki na stole. Brunet rozstawił dobre, czerwone, półwytrawne wino oraz dwa kartony soku pomarańczowego. Zawołałam wszystkich na obiad i razem zasiedliśmy do stołu. Choć nie miałam ochoty jeść wmusiłam w siebie pół udka kurczaka i porcję sałatki. Liam był dziwnie nieobecny wraz z Malikiem. Czułam na sobie wzrok Lou, na którego w ogóle nie zwracałam uwagi. Jedynie Niall, Harry oraz Nicol zawzięcie o czymś rozmawiali.


PERSPEKTYWA LIAM’A
Po obiedzie Harry zaproponował wypad do klubu. Wszyscy się zgodzili, ale ja odmówiłem. Nie czułem się zbyt dobrze i chciałem zostać sam. Poza tym był to dobry pomysł by, choć chwile nie spoglądać na mulata co robiłem ciągle. Kiedy już wszyscy wyszli, powoli skierowałem się w stronę łazienki. Za pralka trzymałem narkotyki Pat i swoje żyletki. Podciągnąłem rękawy swojej bluzy i przejechałem żyletką po swoim nadgarstku.

Nobody sees, nobody knows

Poczułem piekący ból, zauważyłem, że żyletka jest brudna i bardzo tępa, lecz nie przeszkadzało mi to w kontynuowaniu swojego zajęcia. 

We are a secret, can't be exposed.

Przy kolejnych cięciach poczułem jego usta na swoich. Jego zapach, kochałem jego mieszankę perfum z dymem papierosów. Poczułem jego dłonie na moich biodrach.

That's how it is, that's how it goes,

Kolejne cięcie, tym razem mocniejsze. Krew już uciekała ze mnie jak woda z górskiego źródła. Zawiodłem wszystkich. Zawiodłem Pat, zawiodłem Jessice. Nie byłem u swojej psycholog od kilku tygodni. Zawiodłem Niall’a, Lou, Hazze, Dan i Jego. Czułem ból, który rozprzestrzenił się na całe moje ciało. Nie wiedziałem co jest jego powodem. Czy rany na nadgarstkach, które stawały się coraz głębsze czy ból rozdzieranego serca. Jednym słowem miałem dość.

Far from the others, close to each other.*

Moje ręce były całe we krwi. Nie wiele myśląc wziąłem do ust tabletki, które zabrałem przyjaciółce i popiłem je wodą z kranu. Uniosłem twarz i spojrzałem na siebie. Miałem podkrążone oczy, a gałki były całe czerwone, skóra była blada i z tego co mi się wydaje strasznie schudłem. Przyglądałem się sobie. Przyglądałem się słabemu chłopcu, który jest nieszczęśliwy. Pochyliłem głowę i przypatrywałem się w swoje dłonie. Z moich oczu zaczęły płynąc łzy. Nie mogłem, a może nie potrafiłem ich powstrzymać. Stałem tak oparty o umywalkę, która cała była w mojej krwi, gdy poczułem ciepłą dłoń na ramieniu. Podniosłem głowę i w lustrze zauważyłem Harry’ego. Przestraszyłem się. W jego oczach dostrzegłem łzy.
- Co tu robisz? – zapytałem ściszonym głosem.
- Źle się czułem i wróciłem. Liam nie rób sobie, nie rób tego nam – powiedział obejmując mnie mocno.
Odwróciłem się w stronę młodszego i odwzajemniłem uścisk.
- Nie płacz mały. Dam radę – zacząłem go głaskać po włosach.
- Li ja przepraszam za tą kłótnie. Ja wiem, że grasz w innej lidze **
- Ale skąd? – nie kryłem zdziwienia.
- Kiedyś podsłuchałem twoją rozmowę z Paulem. Wracałem po bluzę do studia, a ty gadaliście i usłyszałem. Nie bądź zły – samotna łza spływała z jego policzka.
- Nie jestem. Choć nie powinieneś podsłuchiwać – odparłem z lekkim uśmiechem i otarłem jego policzek z kropli słonej wody.
Harry mnie puścił i otworzył szafkę w łazience. Zaczął wyjmować bandaże i opatrunki. Po kilkunastu minutach obie ręce miałem zawinięte. W tym czasie powiedziałem mu o rodzicach, o Dani, o Zayn’ie i dzisiejszym wydarzeniu. Zadawał dużo pytań co niezbyt mnie dziwiło. Wyprałem jego koszulkę w misce, a on zaczął zmywać krew z podłogi i umywalki. Zeszliśmy na dół i włączyliśmy jakiś mecz koszykówki. Oglądaliśmy go pijąc piwo. Nagle usłyszeliśmy głośne śmiechy dochodzące z podwórka. Naszykowałem od razu butelki wody oraz tabletki na kaca i położyłem je na ladzie w kuchni. Kiedy weszli nadal byli w wyśmienitych nastrojach i usiedli w salonie obok Styles’a zabierając nasze piwa. W kieszeni spodni poczułem wibracje. Wyjąłem telefon i odczytałem wiadomość ,, Jutro o 13 macie wylot z lotniska. Ta wasz Trish będzie na was ze mną czekać na lotnisku. Paul „
- No słuchajcie, koniec imprezy. Wszyscy do łóżek – powiedziałem wchodząc do salonu – jutro o 13 ruszamy w trasę. Trish będzie na lotnisku – odpowiedziałem na nieme pytanie siostry.
Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi tylko ja wyszedłem na taras i zabierając paczkę papierosów z kurtki Malika i zapaliłem jednego, po czym poszedłem do swojego pokoju i oddałem się w objęcia Morfeusza.



* fragment piosenki Zary Larsson Uncover (kocham ją <3)
** ,,Granie w innej lidze" inaczej, że nie pociągają go dziewczyny ( chyba oczywiste, ale napiszę jakby ktoś nie rozumiał)


sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 10 Coś czego nikt się nie spodziewał






Siedziałem na kanapie w salonie, trzymając woreczek z lodem przy ustach i unikałem wzroku chłopaków. Ta kłótnia za dużo zmieniła. Jak można coś takiego powiedzieć? Żaden z nas nie był blisko drugiego i nie odzywaliśmy się do siebie. Czułem pustkę, mimo że nie ja to zacząłem czułem się winny. A jak to się zaczęło?
Obudziłem się, jako pierwszy i zszedłem zrobić nam wszystkim kanapki. Po kilku minutach zszedł Lou, Hazza i Zayn, a Niall jeszcze spał. Kiedy mieliśmy zabierać się za kanapki weszły dziewczyny. Byłem ciekawy czy założyli mi już blokadę na karcie i czy mam jeszcze coś na niej. Miały z 20 torebek i nowe fryzury.  Pat z blondynki stała się czekoladową brunetką z postrzępioną grzywką, a moja siostra miała kruczoczarne włosy, ścięte do brody. 
- Liam! Ona jest okropna! Na wszystko mówiła, że nie! - powiedziała od progu moja siostra
- To nie tak - westchnęła Pat - Po prostu nie lubię, gdy ktoś za mnie płaci. Czuję się niezręcznie.
- Taaaaaak - ziewnął Niall - Nie znosi tego. A ja bym chciał jej kupić wszystko, co zapragnie- powiedział.
- No proszę, nasz śpioch wstał - zaśmiał się Harry.
Niall, gdy zszedł ze schodów, sennym krokiem szedł w stronę Pat. Pocałował ją w usta, a kiedy zobaczył jej włosy, otworzył szerzej oczy.
- Coś ty zrobiła?! - krzyknął Niall.
- Nie podoba Ci się? - zasmuciła się dziewczyna.
- Nie, jest cudownie, ale tak inaczej i dziwnie no... - zaśmiał się Blondasek.
- Ty to umiesz mówić komplementy dziewczynie Horan - zaśmiała się moja siostra, a chłopaki wraz z nią.
Z uśmiechem na ustach, ja i Nicol, zrobiliśmy dla tej zgrai debili wielkie śniadanie. Kiedy zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść, mieliśmy włączony telewizor i akurat leciały wiadomości.
- Morderca z banku Barclays, został schwytany wczoraj wieczorem. W jego rzeczach znaleziono skradzione pieniądze oraz kilkanaście gramów heroiny. Złapany to James Ruffian, był niejednokrotnie zatrzymywany pod wpływem narkotyków za różnego rodzaju kradzieże. Jednakże żadna kradzież nie przekraczała kwoty 500 funtów - powiedział reporter.
- Co za czasy, narkotyki już są wszędzie - rzekł Harry.
- Ale zawsze były. Harry nie od dziś narkotyki są prawie wszędzie dostępne. Choć to nadal nielegalne coraz więcej ludzi nimi handluje, ponieważ mają z tego łatwy i szybki zysk- powiedziała moja siostra.
- A teraz mniej drastyczna wiadomość. Popularny zespół 5 chłopaków, One Direcion, ma zaplanowaną trasę na półtora roku. Czy to prawda? Dziś rano nasi reporterzy byli pod studiem znanych wokalistów i przeprowadzili z nimi wywiad. Na miejscu Daniel Heffern. Witamy Cię Danielu - powiedział reporter, a my otworzyliśmy szeroko oczy. Przecież nikt z nami nie rozmawiał, nikogo nie było tak wcześnie.
- Witam Cię Henry. Tak masz rację, dziś panowie Malik, Horan, Styles, Payne oraz Tomlinson wychodzili ze studia i udzielili nam wywiadu, w którym mówią, że wyruszają za miesiąc w trasę na półtora roku. Niestety na pytania, jakie kraje odwiedzą, odpowiedzi jasnej nie uzyskaliśmy -  rzekł  Daniel.
I właśnie, gdy kamera znów wracała do studia telewizyjnego, ktoś wyłączył telewizor. Wszyscy podnieśliśmy głowy i zobaczyliśmy stojącą Patricie z pilotem w ręku.
- Kiedy chcieliście nam łaskawie powiedzieć? - zapytała z łzami w oczach.
- Pati to nie tak, to nie... - zaczął mówić Niall, lecz Pat mu przerwała.
- To nie tak?! No to jak?! Dowiedziałabym się pewnie dzień, przed co? Albo na lotnisku! - Niall próbował ją dotknąć, lecz ta się wyrwała - NIE DOTYKAJ MNIE!
- Patricia! Uspokój się! To nie jest nic pewnego - wstał Zayn.
- Pewna to nie jest nasza znajomość. Przyjaciele mówią sobie wszystko. Co nie Liam? - spojrzała na mnie, miała całą czerwoną  twarz, a łzy leciały ciurkiem po jej policzkach.
- Pat... - wstałem od stołu.
- Nie Liam. Zostawicie mnie - powiedziała, po czym wyszła z domu.
Nawet nie wiem, kiedy Nicole też wyszła z salonu i mimo nawoływania jej imienia, nie przyszła do nas. 
- Brawo panowie - powiedział z oburzeniem Louis - przez was straciliśmy Pat.
- Nikogo nie straciliśmy, to nieporozumienie - powiedziałem.
- A od kiedy ty się tak interesujesz Patricia?! - krzyknął, czerwony od złości Niall.
- Jest moją dobrą koleżanką i tyle - odrzekł ze znudzeniem Lou.
- Myślisz, że nie widzę jak na nią patrzysz? - powiedział Niall.
- Chłopaki, już uspokójcie się - tym razem odezwał się Harry.
- Ty to się zamknij. To ty się darłeś przed studiem o trasie. Jak zwykle robisz problemy, a my musimy wszystko odkręcać - powiedział Zayn podchodząc do Harrego.
- Że to moja wina? Weź się uspokój, bo nie masz się po prostu, na kim wyżyć, za to, że Perrie wolała innego - odpowiedział, a w oczach Zayn'a zapłonęła chęć mordu. Złapałem Zayn'a za ramiona i schowałem za sobą.
- Harry, przegiąłeś. Jemu na niej zależało - spojrzałem w oczy najmłodszego i dojrzałem dziwny błysk w jego oku. 
- Tak jak tobie na Danielle? Myślisz, że nie wiem.... - nie dokończył, ponieważ dostał mocnego sierpowego w lewy policzek. Uderzył go, Niall, a młodszy  się zamachnął i trafił blondyna w brzuch, Louis broniąc Harrego, chciał uderzyć Niall'a, lecz ja oberwałem w brodę. Poczułem metaliczny smak krwi i zostałem odepchnięty przez Zayn'a, który przywalił Louis'owi.
I teraz siedzimy od siebie w odstępie 3 metrów i nie rozmawiamy ze sobą.  Zayn obmywał sobie dłoń wodą utlenioną, Harry trzymał zamrożony grosze w opakowaniu przy policzku, Louis zaś wziął lód i trzymał sobie przy oku, tylko Niall siedział bez lodu na kanapie trzymając się za brzuch.
Usłyszeliśmy szczęk zamka w drzwiach i nasze głowy zwróciły się ku wejściu do domu. Przyszła Nicol oraz Particia. Z ich min widać, że nadal były na nas złe, lecz gdy tylko zobaczyły nasze poobijane buźki poszły do kuchni po plastry i opatrunki. W ciszy Nicol najpierw zajęła się mną i Zayn'em, a Particia Niall'em i Louis'em, obie później zaczęły zajmować się Harrym, bo jak się okazało przygryzł sobie trochę język i pół policzka.
- Dobra, co się stało? - zapytała Nicol.
- Nic... - odpowiedzieliśmy jej chórem.
- No tak. Przecież to nic, że cała wasz 5 będzie musiała nosić z kilogram pudru na ryjach, żeby tego nie było widać! - krzyknęła. Ok. Jak moja siostra krzyczy to już jest serio źle.
- Niall jest o Ciebie zazdrosny - powiedział Louis do Pat.
- Bo widzę jak on się na Ciebie gapi - burknął pod nosem blondyn.
- Zayn myśli, że to moja wina, że reporterzy dowiedzieli się o trasie - rzedł Harry.
- Ale to nie powód by cisnąć, mu o Perrie – odpowiedziałem.
Zapadła grobowa cisza. Widziałem jak w oczach mulata tworzą się łzy. Wstał z fotela i poszedł na górę nic nie mówiąc. Wszyscy nadal siedzieli na swoich miejscach i nic nie mówili. Wstałem z kanapy i poszedłem za nim. Kiedy wszedłem do pokoju Zayn leżał na łóżku z twarzą ukrytą w poduszce. Słyszałem jego cichy szloch, usiadłem na łóżku obok niego. Kurde. Mogłem nie mówić jej imienia. Wyrzuty sumienia gryzły mnie od środka. Miałem ochotę go mocno przytulić i nie wypuszczać już nigdy, żeby nikt nie mógł go skrzywdzić.  Delikatnie położyłem dłoń na jego plecach i zacząłem go głaskać. Zayn chyba dopiero wtedy zorientował się, że jestem w jego pokoju. Podniósł głowę, popatrzył na mnie chwile i od razu wtulił się we mnie. Ja trochę zaskoczony jego reakcja najpierw nie wiedziałem, co zrobić, lecz po chwili przytuliłem go z całych sil i powiedziałem
- Zayn, mówiłem Ci. Ona nie jest, nie była i nigdy nie będzie Ciebie warta. Zasługujesz na kogoś o niebo lepszego. Jestem pewny.
Uśmiechnął się lekko i otarł łzy. Nagle usłyszeliśmy hałas na podwórku, wyszliśmy na balkon i zaczęliśmy się rozglądać. Jednakże nic nie zobaczyliśmy, ale na nasze głowy zaczęły spadać pojedyńcze krople deszczu. Nadal staliśmy moknąc na deszczu. Zayn spojrzał na mnie tymi swoimi hipnotuzjącymi oczami i nawet nie zauważyłem, gdy nasze twarze zaczęły zbliżać się do siebie. Oboje zamknęliśmy oczy, wplotłem dłoń w jego włosy zaczynając od tych na karku. Przeszedł go dreszcz. Zadowoliło mnie to. Położył swoje dłonie na moich biodrach i mocno mnie do siebie przyciągnął, co wywołało u mnie gęsią skórkę na plecach. Nasze wargi nareszcie się spotkały. Poczułem tyle intensywnych uczuć jak i smaków oraz zapachów. Pachniało deszczem, jego perfumami zmieszanymi z moimi oraz papierosami, czyli musiał już dziś palić a obiecał, że rzuci. Eh… Czułem jego słodki smak, jego usta były miękkie i zimne w dotyku, swoje dłonie ułożył teraz na moich policzkach i przyciągał mnie jeszcze bliżej niż było to możliwe. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi i odskoczyliśmy od siebie zdezorientowani. Czułem jak płoną mi poliki, jednak nie tylko ja się zarumieniłem, albowiem Mailk był tak samo czerwony jak ja. Patrzyliśmy się na siebie zdziwieni naszym zachowaniem, a pukanie wciąż nie ustawało.



Siemano :)
I tak oto jest 10 :))
Ma ponad 1430 słów, więc jest dłuższa o 400 słów od 9.
Przyznam było mi ciężko pisać 10, ale dałam radę.
Ankieta zakończona oto wyniki :
1 miejsce Trasa koncertowa chłopaków i przygody na niej - 58%  ( 10 głosów)
2 miejsce Liam wyjawia swoje tajemnice ( Tylko to, że jest gejem ! ) - 41% ( 7 głosów )
3 miejsce Jakieś miłosne zamieszanie w 1D - 29% ( 5 głosów)
4 miejsce  Wielka kłótnia - 17 % (3 głosy )
5 miejsce  Zakończ tego bloga. Nie warto pisać dalej. - 11 % ( 2 głosy )

Więc trasa chyba się uda :) Wplącze w trasie wyznanie Liam'a , a jak widzicie dziś jest lekkie zamieszanie miłosne i kłótnia, choć nie o to mi chodziło. Jednak te 2 osoby które zagłosowały na 5 miejsce dało mi dużo do myślenia.
W czwartek dokładnie przeczytałam całe opowiadanie dwóch wspaniałych dziewczyn z wielką wyobraźnią i talentem. Przy nich moje wypociny to nędzne, pisane na szybko podczas przerwy  wypracowania na język polski. Nie jest to żadna reklama. Chcę wam pokazać, że te dziewczyny naprawdę mają wielki talent.
Pierwszy blog http://dramione-zakazany-owoc.blogspot.com/
Drugi blog http://dramione-sheireen.blogspot.com/
Jeszcze raz mówię, że one są cudowne. I mam nadzieje, że nie będą złe, że o nich teraz tutaj piszę.
Dziękuje za udział w ankiecie !
10 komentarzy = następny rozdział :P
Trzymajcie się i nie puszczajcie :P