piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 3 (...) a pan śliczny to Zayn.

Wielkie podziękowania dla Patryka ! Tak wiem kochasz moją interpunkcję :)




- Dobra, a teraz ładnie obiecaj, że przez następny tydzień tego nie zrobisz. A tak w ogólne to Patricia jestem- uśmiechnęła się i podała mi dłoń.
-Liam- uścisnąłem jej dłoń.
-Wiem-uśmiechnęła się ślicznie- A teraz zadam ci kilka pytań ok ?
-Spoko. Przywykłem do fanek.
-Hahahaha, nie jestem fanką. Słucham innego rodzaju muzyki choć mój mózg lubi też od czasu do czasu coś innego. Nie ograniczam się jak niektórzy.
-Aha..
-Więc co ja tu robię, jak mnie znalazłeś, gdzie jestem, po co mi pomogłeś i dlaczego jesteś taki głupi i robisz sobie krzywdę ?!
Westchnąłem
-Serio, dziewczyno zadajesz za dużo pytań. Hmm z tego co widzę aktualnie siedzisz ze mną w łazience i zabrałaś mi moje żyletki, znalazłem Cię na dachu starego magazynu gdzie pracował kiedyś mój dziadek. Jesteś u mnie w domu, więc spoko nie natkniesz się na chłopaków, było zimno, a ty tylko ubrana w skórzaną kurtkę, poza tym ktoś Ci mógł zrobić krzywdę i może jestem głupi, ale akurat to nie twoja sprawa dlaczego bawię się żyletkami.
Przez chwile mierzyliśmy się wzrokiem w ciszy. Patrycia spojrzała na moje nadgarstki i znowu je przemyła wodą utlenioną.
-Nie rób tego już więcej- powiedziała cicho
-Nie potrafię! To tak jak narkoman nie potrafi żyć bez heroiny.
-Cóż, dałeś złe porównanie bo akurat narkomani to moje środowisko i wiem coś o tym, ale ok.
-Chcesz może jakieś świeże ciuchy ?- zapytałem, gdy zobaczyłem, że jej koszulka jest uplamiona moją krwią- przepraszam- powiedziałem wpatrując się w kafelki na podłodze.
-Jeśli już pytasz to byłabym wdzięczna za jakąś koszulkę- uśmiechnęła się szeroko.
Wstałem i poszedłem do pokoju, w szafie znalazłem jakąś starą, moją koszulkę. Ważne, że była czysta. Podałem jej t-shirt i wyszedłem z łazienki.
- Wow ! Masz świetne perfumy- powiedziała radośnie, gdy wychodziła z łazienki.
-E.. dzięki- odpowiedziałem zawstydzony i jak zwykle w takich chwilach włożyłem dłoń we włosy i czesałem je nerwowo.
- Patricia czy mogę Cię o coś zapytać?
- No pewnie, śmiało - znowu zobaczyłem jej śliczny uśmiech.
- Dlaczego leżałaś na dachu tego magazynu ?
Momentalnie uśmiech zszedł z jej twarzy, było mi dziwnie. Widocznie coś musiało się poważnego zadziać, że tak zareagowała.
Nie chcesz, nie musisz..
-Nie- przerwała- znam Cię zaledwie kilka godzin, ale chyba muszę się wygadać.. Tylko nie będzie to krótka historyjka z miłym akcentem.
-No spoko. Mam czas- uśmiechnąłem się do niej by tym ją zachęcić i pokazać, iż może mi zaufać.
- Za tydzień kończę 20 lat, gdy miałam 16 lat moi rodzice się rozwiedli, już wcześniej nie byłam dla nich ważna, więc postanowiłam zamieszkać z bratem mojej matki. Cierpiałam na depresję z powodu śmierci babci i presji wywoływanej na mnie przez rodziców, szkołę, rówieśników i nauczycieli. Nie uczyłam się zbyt dobrze, więc też nie miałam jakiś większych planów na przyszłość. Do szkoły muzycznej też nie chcieli mnie przyjąć. Miałam chłopaka, miły, uroczy, kochany, ale jednak między nami coś się zepsuło i kiedy chciałam walczyć on całkowicie przestał się tym przejmować. Pokłóciłam się z każdym z mojej paczki po kolei. Zaczęły się używki i inne takie. Wczoraj byłam w klubie jakieś 500 m dalej od tego magazynu, a że byłam zmęczona, to weszłam do niego i poszłam spać na dachu.
- Używki ?
- No wiesz.. LSD, zielsko i inne.. Ale nigdy nie wzięłam do ust, ani żył amfetaminę i nie mam zamiaru.
- Mam pomysł.. Ja przestaje zabawiać się z żyletką, a ty ćpać. Kontrolujemy i pilnujemy się nawzajem ok?
-Ty jesteś tego świadom, że ćpunom rzadko udaje się rzucić, prawda?
-Tak i dlatego chce ci pomóc.
- Coś czuje, że będzie zabawnie- spojrzała na mnie i uśmiechnęła się znów szeroko.

2 dni później
Patricia mieszka w moim domu, a dokładniej w dawnym pokoju mojej siostry. Chłopaki dzwonili do mnie często z pytaniem co się ze mną dzieje i dlaczego nie wracam na noc do domu. Oczywiście najczęściej dzwonił Horan i co dziwne Zayn. Pat domyśliła się, że jestem gejem i podoba mi się któryś z zespołu, ale na szczęście nie znała nas, aż tak dobrze żeby dopasować imiona do twarzy. Dziś obiecałem jej żeberka w miodzie, więc już o 12 zacząłem przygotowania do obiadu. Dan obiecała, że wpadnie by poznać moją nową przyjaciółkę dlatego zaprosiłem ją na dzisiejszy obiad.
Ubrany w zwykłe czarne dresy i luźną koszulkę z słuchawkami w uszach zszedłem do kuchni. Zakupy zrobiłem już wczoraj więc zostało tylko przygotowanie tego wszystkiego. Mięsem zająłem się od razu, pokroiłem na mniejsze kawałki, posypałem solą, podsmażyłem i oblane miodem i innymi przyprawami, włożyłem do piekarnika. Usiadłem na krześle, aby obrać ziemniaki, cicho śpiewając Aerials Systemu, kiedy nagle dostałem czymś twardym w plecy.
-Hahahahahahahaha!! Trafiłam ! - krzyknęła Pat z końca kuchni, odłożyłem słuchawki z iPodem, wziąłem ziemniaka i zacząłem ją gonić krzycząc:
- Ja ci dam rzucać we mnie ziemniakami małolato !
- Dawaj panie wielce dorosły z gaciami z Chudym ( Główny bohater Toy Story)
- Ej ! Przynajmniej nie kocham się w Kudłatym ze Scooby Doo !
Ganialiśmy się po całym mieszkaniu, w końcu wylądowaliśmy w salonie, przewróciłem ją na podłogę, usiadłem na niej okrakiem i zbliżałem ziemniaka do jej ust.
-No, dalej pani Kudłata, otwieramy buzie i jemy ziemniaczka- powiedziałem ze śmiechem
-Nie- powiedziała, albo raczej próbowała powiedzieć z zaciśniętymi mocno ustami .
Już zaczynałem się śmiać, gdy Pati dorwała się do moich żeber smyrając je palcami. Miałem potworne łaskotki, więc w oka mgnieniu z niej zleciałem, a ona wykorzystała ten moment i weszła na mnie zabierając mi ziemniaka, powtarzając moje karmienie jej ziemniakiem.
-A może nasz Liam'ek jest głodny i zje ziemniaczka, hmm ?- śmiała się głośno
- Ziemniak mnie zdradził! To był sabotaż! Planowaliście to od dawna ! - powiedziałem poważnie, lecz nadal uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Oczywiście. Ja i major Potato planowaliśmy napad na waszą mość już od długiego czasu- odpowiedziała salutując i trzymając ziemniaka przed sobą.
I po chwili wybuchnęliśmy oboje głośnym śmiechem, Pat złapała się za brzuch, próbując się opanować, lecz nie wychodziło jej to za dobrze.
- Ehhem.. - usłyszeliśmy chrząknięcie, spojrzeliśmy się w stronę usłyszanego dźwięku i zobaczyliśmy Niall'a który jadł kanapkę, Louis wpieprzał marchewkę, a Hazza z Zayn'em patrzyli na nas z śmiesznymi minami. Spojrzałem na dziewczynę na moim brzuchu i jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać.
- Mówiłem ! - powiedział Hazza wskazując na nas palcem- zostawił nas i bierze po cichu jakieś psychotropy !
- Oj Harry, przymknij się. Nie widzisz, że nasz KOLEGA zostawił swój zespół i zabawia się w najlepsze ze swoją KOLEŻANKĄ podczas kiedy jego DZIEWCZYNA śpi w naszym domu ? - powiedział Louis akcentując niektóre słowa.
- Hahaha.. Chłopaki.. Haha.. To nie to co myślicie - odpowiedziałem wycierając łzy z oczu.
Pat zeszła ze mnie i też próbowała zetrzeć łzy z policzków.
- Jestem Patricia, PRZYJACIÓŁKA waszego KOLEGI-powiedziała naśladując ton Lou
- Mieszka ze mną od 3 dni. Właśnie zaczynałem robić obiad, gdy zaatakowała mnie ziemniakiem, to musiałem coś z tym zrobić tak ?
-No dobra wybaczamy. Masz szczęście, że przyszliśmy, spaliłbyś moje żeberka w miodzie- powiedział Niall z pełną buzią.
- Przepraszam szanownego blondyna, ale te żeberka są dla mnie- odpowiedziała Pati z "groźną" miną
- Widzę że znaleźliśmy damski odpowiednik Horana- zaśmiał się Zayn
- Dobra, a więc blondyn to Niall, ten w loczkach to Harry lub Hazza, jak kto woli. Brunet to Louis, a pan śliczny to Zayn- przedstawiłem jej w skrócie chłopaków.
- Słyszeliście! Liam też twierdzi, że jestem piękny ! - zawołał mulat z uśmiechem na ustach.
- Bo po prostu Li powinien nosić okulary i wiesz pomylił ciebie ze mną - zaśmiał się Lou
-Chyba ze mną- powiedział Harry zarzucając grzywką w ten swój charakterystyczny sposób.
-Oni tak zawsze ? - zapytała cicho dziewczyna.
- Zawsze, ale uwierz mi czasem jest jeszcze gorzej. I nawet nie próbuj zaprzeczać, gdy Zayn powie, że ma najfajniejszy tyłek, Hazza włosy a Lou głos- powiedziałem jej i puściłem oko.
- Ok, dzięki- uśmiechnęła się i poszła do kuchni, wyjęła żeberka i nałożyła każdemu na talerz.
Zjedliśmy w miarę spokojnie, a później umówiliśmy się na 22 do nowego klubu, niedaleko Green Park. Kilka minut przed 9 chłopaki przyjechali po nas taksówką, ubrałem się zwyczajnie, bardziej na luzie (to + białe conversy)
- Pat ! Schodź ! Chłopaki już są! - zawołałem i nie czekałem nawet 5 min, a zjawiła się ubrana oczywiście w swoim stylu (bez okularów)
- Idę ! Ej myślisz, że Niall'owi się spodoba ? - zapytała, a ja uśmiechnąłem się cwaniacko.
- Proszę, proszę mojej zbuntowanej przyjaciółce podoba się mój najlepszy przyjaciel.
-Zamknij się- spojrzała na mnie i uderzyła mnie lekko łokciem w bok.
Wsiedliśmy do auta, oczywiście postarałem się, aby blondyn i brunetka siedzieli obok siebie. Ciągle widziałem te spojrzenia Niall'a w stronę Pat i uśmiechałem się pod nosem.
Kiedy wyszliśmy, od razu skierowaliśmy się do bramki, Malik pokazał swój dowód, po czym ochroniarz podstęplował nasze nadgarstki, gdzie teraz widniał napis VIP. Weszliśmy i zajęliśmy oczywiście największy stół, chłopaki zamawiali coraz więcej drinków i wyrywali coraz łatwiejsze, a co za tym idzie brzydsze dziewczyny z kilogramem tapety na twarzach. Jedynie nasza trójka, czyli ja, Horan i Patricia wypiliśmy po 2 drinki i siedzieliśmy przy stole. Niall pochylił się nad uchem Pati, powiedział coś, widziałem, że wykręca sobie palce. Robi tak zawsze jak się denerwuje. A potem oboje wstali i poszli na parkiet, tańczyli normalnie, nie tak jak połowa tego zakichanego towarzystwa która sobie organizowała zbiorową orgię w ubraniach na parkiecie. Musiałem skorzystać z łazienki, podszedłem do blondyna powiedziałem mu gdzie idę i poszedłem w stronę toalet. Pełno par, wręcz pożerających się nawzajem. I co mnie bardziej irytowało były pary hetero jak i homoseksualne. Wszyscy są szczęśliwi tylko oczywiście ja muszę cierpieć z powodu złego wyboru serca.. Wszedłem do męskiej toalety i usłyszałem jęki dochodzące z niektórych kabin, chciałem wejść do ostatniej bo wszystkie inne były zajęte. Otworzyłem drzwi i mnie totalnie zamurowało..



poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 2 ,,Ja to mam szczęście."

9.00 Taką godzinę wskazywał mój telefon. Czy spałem jakieś 3 godziny. Ekstra. Dan śpi nadal, więc wstałem cicho, aby jej nie obudzić. To jest chyba jedyna rzecz, która może ją wkurzyć, obudzić ją. gdy nie przespała chociaż 5 godzin.

Eh.. rany z dzisiejszej nocy nadal były bardzo czerwone, znalazłem jakąś czystą koszule z długim rękawem i wyszedłem z pokoju biorąc 6 butelek z wodą i jakieś tabletki na ból głowy. Wszyscy jeszcze spali, obszedłem już prawie wszystkich tylko zostali mi Zayn i Perrie. Wszedłem po cichutku do ich pokoju.

-Siema Li ! - krzyknął Zayn, a ja się wystraszyłem i podskoczyłem do góry.

-Stary, nie strasz mnie ! Myślałem, że śpicie jak reszta.- odpowiedziałem z dłonią na sercu, próbując się uspokoić.

Nie to, że Mulat mnie wystraszył, ale stał przede mną w samych bokserkach ! Co prawda, nie raz go w takim stanie widziałem, ale nadal działa to na mnie pobudzająco.

-Co tam masz ? - zapytał

-Wodę i tabletki dla was alkoholicy- uśmiechnąłem się.

-Ej,ej ej tylko nie alkoholicy, co najwyżej koneserzy trunków z procentami- zaśmiał się, miał takie śliczne białe, idealnie proste zęby. Ah.. tak poczuć jak wgryza się nimi w moją szyje lub penisa..

O,o chyba kolega na dole się budzi, poprawiłem szybko koszule i spodnie, kiedy usłyszeliśmy piosenkę Justina Biebera Boyfriend.

-Perrie ! Telefon ! - krzyknął Zayn w stronę łazienki.

Nigdy nie widziałem, aby ktoś tak szybko biegał. Wzięła telefon i wróciła do łazienki.

Cóż, trochę dziwne, ale to ich sprawa.. Pewnie rozmawia z tym gościem z klubu, albo sobie kolejnego debila znalazła.

-Dobra ja idę ich budzić, bo za 2 godziny mamy sesje, a później wywiad w TV - powiedziałem wychodząc, a w odpowiedzi usłyszałem wesoły głos Malika.

- Ok. Pa!

Gdy już obudziłem Louisa i El i szedłem do Hazzy i Nailla, spotkałem Perrie, która (mimo że jestem gejem i nie podoba mi się w ogóle ) nieźle się wyszykowała. Słyszałem tylko jak rozmawiała znów przez telefon z jakimś chłopakiem.

2 godziny później.

Dobra ja rozumiem, że mamy wyglądać przyzwoicie, ale kuźwa żeby szykować nasze ciuchy prawie godzinę ?!  Kiedy już ubraliśmy się w ciuchy ( oczywiście nie odbyło się bez małych kłótni z fotografem, że nie założymy, aż tak obcisłych spodni, a Lou jak zwykle się upierał przy swoich paskach) i weszliśmy na plan zdjęciowy, fotograf kazał nam się wyluzować oraz zachowywać tak jak zwykle. Harry i Louis ganiali się po całym planie, a ja z blondynem i brunetem zaczęliśmy robić głupie miny przy czym wywracaliśmy się na podłogę. Z tego co widziałem Vincent (nasz fotograf, wiem głupie imię) był trochę przerażony, lecz szybko mu to minęło. Później już ustawialiśmy się normalnie, albo leżeliśmy na sobie tworząc wielką, 5-osobową, ludzką kanapkę.

Leżałem dokładnie pod Zaynem, czułem jego krok na swoim tyłku, co mnie niesamowicie podnieciło i jednocześnie przeraziło. Szybko wstałem, a sesja dobiegła końca.

-Chłopaki za 10 min musimy być w studiu. Nie wiem jak my zdążymy- powiedział Naill.

-Wątpisz w moje zdolności kierowcy ? - spojrzał na niego Hazza z urazą w oczach

-Siadam z tyłu ! Martwię się kiedy Styles prowadzi- śmiał się Zayn

- Dzięki, zdrajcy ! - odpowiedział najmłodszy i wsiadł do auta.

Mimo, że tak niedawno dostał prawko, dobrze jeździł, ale też niekiedy przekraczał prędkość o jakieś 20 km/h .
Gdy już dotarliśmy CALI do studia, przebraliśmy się znów i od razu weszliśmy na wizję.
- A oto przestawiam One Direction !! Witajcie ! - przywitała nas miła reporterka.
-Hej- odpowiedzieliśmy razem z uśmiechami na twarzach.
- Dostajemy miliony pytań zadawanych głównie przez nastolatki. Oto jedno z nich. Kiedy nowa płyta i trasa koncertowa?
- Płyta już niebawem zostanie skończona, jednak nie wiemy ile jeszcze może to potrwać, a trasa za 2 miesiące- powiedział Louis.
- No to czekamy z niecierpliwością. Kolejne pytanie. Jak wiecie fani łączą was w pary. Zarry, Larry, Ziam, Niam itd. Czy któreś z nich są prawą ?
-No oczywiście, że ja i Lou jesteśmy ze sobą, niech pani spojrzy tylko na jego tyłek i jak tu go nie kochać? - zaśmiał się Hazza przytulając Tommo i całując go w czoło.
- I przykro mi też zawieść moje i Liama fanki, ale my również jesteśmy razem. No bo kto mi się oprze? - powiedział zalotnie Zayn poprawiając grzywkę, a ja spaliłem buraka, kiedy wlazł mi na kolana i przytulił się do mnie mocno.
- A co z tobą Naill? -zapytała reporterka
- Skoro chłopaki są razem... To ja biorę ich dziewczyny ! - śmiał się blondyn
Wszyscy w studiu wybuchli śmiechem i bili brawa.
Kiedy już wróciliśmy do domu od razu poszedłem na górę do łazienki, podciągnołem rękaw i zacząłem zdrapywać strupy lejąc na nie wody z solą.
-Liam ! Wyłaź ! Zaraz będziemy mieć wodospad w domu ! - Krzyczał Zayn waląc z drzwi coraz mocniej.
- Fuck..- syknąłem, gdy przykładałem chusteczkę do ran.
-Li!!!
- No już - wyszedłem - po co te nerwy stary ?
- Co tam robiłeś ? - Mulat patrzył na mnie podejrzliwie.
- Wiesz mam nowych przyjaciół, są małymi karzełkami i mają garniec złota oraz różowego jednorożca - powiedziałem z sarkazmem
-Hahahaha,  bardzo zabawne- odpowiedział z poważną miną, po czym wbiegł do łazienki, trzaskając drzwiami.
Nie zwracając uwagi na nic, poszedłem do pokoju i dopiero tam zobaczyłem, że na koszuli miałem ślady krwi, dlatego pytał się co tam robiłem. Trudno. Wymyśle coś. Rozebrałem się wysłałem sms'a do Dan, że wszystko ok i czy jutro może przyjechać. Odpisała, że chętnie, ale nie jest pewna czy Naill nie będzie zazdrosny. Czyli oglądała wywiad hehe. Kupie jej jutro kwiaty i zabiorę gdzieś. Położyłem się na łóżku, wkładając słuchawki do uszu i puściwszy album SOAD Toxicity, trafiłem w objęcia Morfeusza.
Następny dzień:
Obudziłem się dość późno, na telefonie była godzina 11.20 , wstałem, zabrałem jakieś czyste ciuchy i poszedłem do łazienki. Otworzyłem drzwi i usłyszałem kłótnię, nie byłem pewny kto sie kłoci, nie ograniam zazwyczaj z rana, ale coś czułem, że sprzeczka nie skończy się dobrze.
-Ty sobie chyba jaja robisz!? Nie było Cię cały dzień i noc, nawet durnego sms'a nie wysłałaś, czy wszystko ok!  Martwiłem się !
- Byłam u koleżanki! Nigdy mi nie wierzysz! A może to ty mnie zdradzasz ?!
- No pewnie, ciekawe z kim ?! Może z chłopakami, co ?! Nie widziałem się z praktycznie z żadną znajomą od 2 tygodni! Nawet do siostry nie piszę, bo nie mam kiedy!
- A skąd mam mieć tą pewność?
No pięknie, to Zayn i Perrie się kłócą.,, Zayn skarbie rzuć tą farbowaną małpę i przytul mnie mocno " powtarzałem w kółko, w myślach.
-Hej, nie kłócie się - powiedziałem cicho. Fuck, dlaczego ja muszę być taki miły nawet dla tej jędzy ? Dobra robię to ze względu na bruneta, nie dla nich. DLA BRUNETA.
- Nie kłócimy się, a pozatym to nie twoja sprawa, więc stul pysk i spierdalaj!- powiedziała blondynka z chęcią mordu w oczach.
-Nie mów tak do.. - zaczął Zayn, lecz mu przerwałem.
-Słuchaj, jesteś w naszym domu, więc się pilnuj. Jestem miły tylko dlatego, że jesteś z nim - wskazałem na Malika- więc to ty się zamknij i wyjdź z naszego domu.
Patrzyła na mnie oniemiała, zarzuciła torbę na ramię i wyszła waląc drzwiami i mówiąc coś pod nosem, ale gówno mnie to obchodziło.
-Liam.. - powiedział niepewnie Mulat.
- Nie, spoko. Po prostu jej nie lubię i byłbym wdzięczny, gdybyś nie przyprowadzał jej za często do domu jeżeli mogę cię o to prosić.
- Spoko. Ale i tak przepraszam.
- Luz.
Poszedłem na górę nadal czując Jego wzrok na sobie. Dopiero w łazience zobaczyłem, że miałem podwinięty rękaw. Niech to szlag ! Może nie widział.. Ja to mam szczęście.
Godzina 20.30 Pokój Liama
Zabrałem Dan do restauracji. Oczywiście było pełno fotografów i zrobili mam miliony zdjęć, nie miałem humoru, ale ona tak ślicznie wyglądała i nie chciałem robić jej przykrości, więc się uśmiechałem i pozowałem z nią. Włożyłem słuchawki, założyłem jakąś kurtkę i stare Nike, które uwielbiałem i wyszedłem z domu. Kręciłem się po pustych ulicach i myślałem jak by to było, gdybym był z Zaynem. Wszedłem do jakiegoś starego magazynu do którego kiedyś często wchodziłem, gdyż pracował tu mój dziadek, zawsze siadałem na dachu z nim i opowiadałem o różnych i błahych rzeczach. To w nim kochałem, mogłem mu powiedzieć o wszystkim. Zawsze mnie bronił, przed rodzicami jak coś odwaliłem w szkole, lub poza nią. Jako pierwszy wiedział o mojej orientacji i nie oceniał mnie za to. Kto by pomyślał, że starszy człowiek ma tyle tolerancji i nie przeszkadza mu to, iż nie zostanie pradziadkiem dzięki swojemu pierwszemu wnukowi. Zmarł 2 lata temu, miał zawał serca. Bardzo trudno mi było się pozbierać po jego śmierci chociaż nadal nie potrafię normalnie funkcjonować z wiedzą, że jego już nie ma. Wiele rzeczy mi go przypomina,co chyba jest najgorsze. Boję się chodzić na cmentarz, bo wiem, że po 30 min na pewno nie wrócę do domu. Ostatnio siedziałem 4 godziny na mrozie i płakałem, a później prawie cały miesiąc w łózku z zapaleniem oskrzeli. Wszedłem na schody prowadzące na dach, otworzyłem drzwi i zobaczyłem kogoś na ziemi, mała, drobna, postać leżała na zimnym dachu bez ruchu. Podszedłem bliżej, dziewczyna miała długie jasno- brązowe włosy, skórzaną kurtkę, trampki, poszarpane czarne rurki i koszulkę z zespołem którego nie znałem. Próbowałem ją obudzić, ale nie udało mi się. Postanowiłem wziąć dziewczynę do siebie do domu, aby nie zmarzła lub nie stała się kolejną młodą ofiarą gwałtu. Była bardzo lekka, zaniosłem ją na rękach przyglądając się jej twarzy. Delikatne rysy, małe usta i nos z delikatnym garbem, długie rzęsy, kilka piegów na policzkach. Bliżej miałem do siebie niż do wielkiego domu 1D. Nikogo nie było, zaniosłem ją do siebie, zdjąłem jej kurtkę i buty, przykryłem kocem i ruszyłem do łazienki. W słuchawkach leciała akurat piosenka All Alone - O'Dowda Wood zacząłem płakać i sięgnąłem po żyletkę.  Wbiłem ją mocno w nadgarstek i ze zręcznością napisałem literę Z. Nagle poczułem jak ktoś wyjmuje mi słuchawki z uszu, to dziewczyna się obudziła.
-Ej nie wolno sobie robić krzywdy- powiedziała spokojnie, miała cudowny, lekko piskliwy głos.
Nic nie mówiłem, patrzyłem jak opatruje mi ranę i zawija żyletki z łazienki i moich kieszeń, chowając je wszystkie do kieszeni swojej kurtki.
-To ci nie będzie już potrzebne- spojrzała na mnie- Niegrzeczny Daddy, niby taki odpowiedzialny, a tu proszę.
- Nie nazywaj mnie tak..- odpowiedziałem cicho
- Dobra, a teraz ładnie obiecaj, że przez następny  tydzień tego nie zrobisz. A tak w ogólne to Patricia jestem- uśmiechnęła się i podała mi dłoń.



Dzięki Domi, za twoje wsparcie i pewnie mnie zabijesz, że nie przeczytałaś tego jako pierwsza, ale wiesz, że Cię kocham ! :D
Jeżeli chcecie dowiadywać się o nowych postach to podajcie swój nr gg albo tt cokolwiek :)
Pozdrawiam
DawnoZapomniana

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 1. ,,Nienawidzę tego przezwiska.."

-That's what makes you beautiful!
Piski i wrzaski z każdej strony, nigdy jeszcze się tak nie czułem. Nasze fanki naprawdę nas wspierały i kochały. Dawno już tych dwóch uczuć nie zaznałem. Zaraz idziemy na imprezę, ale raczej nie mam nastroju na takie zabawy, poleżałbym sobie w łożku ze słuchawkami w uszach i spał do bóg wie której. Danielle-moja dziewczyna- wyciągneła mnie prawie siłą, kiedy powiedziałem jej, że nie mam ochoty iść. Eh.. z Dan jestem już naprawdę długo jakieś 2, 3 lata i jest mi źle z tego powodu.. A czemu ? Mianowicie dlatego, że po 1. kocham kogoś innego, a po drugie jestem gejem. Ta.. mimo, iż szaleje za mną (podobno w co wątpie) połowa dziewczyn w UK i na całym świecie, jestem gejem. O mojej orientacji wiedzą tylko 3 osoby: Niall, Dan i oczywiście nasz menager, którego to był pomysł, abym chodził z Danielle. Serio jest mi przykro, bo marnuje jej życie, które mogła by spędzić z chłopakiem która ją kocha, a nie być przykrywką sławnego chłopaka. Np. Lou i Elenor, on daje jej takie szczęście. Często widzę jak Dani spogląda na nich i się uśmiecha lub na Zayna i Perrie. Pytałem ją o to milion razy czy nie chce mieć normalnego chłopaka, ale ona zawsze odpowiada tak samo
-Li.. jestem twoją przyjaciółką i mi to nie przeszkadza, że jesteśmy razem mimo twojej orientacji.
Tak wiem. Jest kochana i najlepsza. Najbardziej z zespołu przyjaźnie się z Niallem, miły cichy ale też lekko zwariowany chłopak. Traktuje go często jak młodszego brata choć jesteśmy w tym samym wieku. Harry... spoko chłopak, jednak potrafi mnie doprowadzić do szewskiej pasji. Lou to samo co Harry, jest z nas wszystkich najstarszy,a zachowuje się czasem gorzej niż Hazza. No i Zayn.. Brązowe oczy, lekko czekoladowa skóra no i ten głos.. Tak to w nim się kocham. O tym akurat nikt nie wie i nie mam zamiaru się podzielić tą informacją. Jest z Perrie od niedawna, nie to że jej nie lubię, ale nie ufam jej.. Kilka razy widziałem ją w klubie z jakimś gościem, ale nigdy nic nie mówiłem. Nie była to odpowiednia dziewczyna dla Malika. Z moich rozmyśleń w klubie wyrwał mnie głos Hazzy
-Liam pijesz coś ?-Krzyknął
-Nie! Muszę mieć na was oko jak zwykle- odpowiedziałem
-Nasz kochany Daddy- powiedział Lou.
Jak ja nienawidziłem tego przezwiska.. Wszyscy myślą, że jestem najbardziej opanowany i dojrzały z całej tej 5. Hmm gdyby ludzie zobaczyli co robię w nocy w łazience z żyletka zmieniliby zdanie. Kurde muszę przestać znowu o tym myśleć, przy ostatnim razem wszedłem za głęboko w nadgarstek i bardzo mnie boli, a minął już tydzień od tego zdarzenia. Oczywiście o tym też nikt nie widział. Obserwowałem Zayna i Perrie podczas gdy tańczyli na parkiecie.. Jak ja bym chciał być teraz na jej miejscu. Obejmować go, wdychać jego zapach pomieszany z zapachem papierosów, gładzić plecy i twarz, po prostu dotknąć go tak jak dotyka się osobę którą się kocha. Po 2 w nocy chłopaki już chcieli iść do hotelu więc wróciliśmy. Oczywiście pary pokój miały razem a Hazza i Niall spali razem w pokoju. Danielle poszła spać a ja siedziałem w łazience jeszcze 2 godziny patrząc jak krew płynie z wodą do rur. Ukojenie, to jedyne co teraz czułem. Założyłem piżamę i zasnąłem obok Dan.







Dziś taki krótki, to to tylko wstęp, ale poźniej raczej będą dłuższe.
Jeżeli wpis się podobał i zapowiada się dobrze wyślijcie go znajomym za co będę bardzo wdzięczna.
Dzięki ! :)

DawnoZapomniana

Hej.

Hej.
Na imię mam Wera, kończę w tym roku gimnazjum i chyba więcej nie musicie wiedzieć.
Piszę bloga po raz pierwszy w życiu, liczę się ze zdaniami innych osób, choć i tak robię wszystko po swojemu. Pomysł z tym opowiadaniem przyszedł nagle, sam z siebie.
Jednakże mam proźbę, jeżeli tolerujesz homoseksualistów to raczej nie jest to blog dla ciebie, pojawią się także momenty +18 (ale raczej rzadko) i chwile, gdy główny bohater nie daje rady i sięga po różne rzeczy, aby poczuć ból.
Będę się podpisywać jako DawnoZapomniana. Dzięki jeżeli w jakikolwiek sposób tu trafiłeś/aś i zapraszam do czytania :)

DawnoZapomniana