poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 2 ,,Ja to mam szczęście."

9.00 Taką godzinę wskazywał mój telefon. Czy spałem jakieś 3 godziny. Ekstra. Dan śpi nadal, więc wstałem cicho, aby jej nie obudzić. To jest chyba jedyna rzecz, która może ją wkurzyć, obudzić ją. gdy nie przespała chociaż 5 godzin.

Eh.. rany z dzisiejszej nocy nadal były bardzo czerwone, znalazłem jakąś czystą koszule z długim rękawem i wyszedłem z pokoju biorąc 6 butelek z wodą i jakieś tabletki na ból głowy. Wszyscy jeszcze spali, obszedłem już prawie wszystkich tylko zostali mi Zayn i Perrie. Wszedłem po cichutku do ich pokoju.

-Siema Li ! - krzyknął Zayn, a ja się wystraszyłem i podskoczyłem do góry.

-Stary, nie strasz mnie ! Myślałem, że śpicie jak reszta.- odpowiedziałem z dłonią na sercu, próbując się uspokoić.

Nie to, że Mulat mnie wystraszył, ale stał przede mną w samych bokserkach ! Co prawda, nie raz go w takim stanie widziałem, ale nadal działa to na mnie pobudzająco.

-Co tam masz ? - zapytał

-Wodę i tabletki dla was alkoholicy- uśmiechnąłem się.

-Ej,ej ej tylko nie alkoholicy, co najwyżej koneserzy trunków z procentami- zaśmiał się, miał takie śliczne białe, idealnie proste zęby. Ah.. tak poczuć jak wgryza się nimi w moją szyje lub penisa..

O,o chyba kolega na dole się budzi, poprawiłem szybko koszule i spodnie, kiedy usłyszeliśmy piosenkę Justina Biebera Boyfriend.

-Perrie ! Telefon ! - krzyknął Zayn w stronę łazienki.

Nigdy nie widziałem, aby ktoś tak szybko biegał. Wzięła telefon i wróciła do łazienki.

Cóż, trochę dziwne, ale to ich sprawa.. Pewnie rozmawia z tym gościem z klubu, albo sobie kolejnego debila znalazła.

-Dobra ja idę ich budzić, bo za 2 godziny mamy sesje, a później wywiad w TV - powiedziałem wychodząc, a w odpowiedzi usłyszałem wesoły głos Malika.

- Ok. Pa!

Gdy już obudziłem Louisa i El i szedłem do Hazzy i Nailla, spotkałem Perrie, która (mimo że jestem gejem i nie podoba mi się w ogóle ) nieźle się wyszykowała. Słyszałem tylko jak rozmawiała znów przez telefon z jakimś chłopakiem.

2 godziny później.

Dobra ja rozumiem, że mamy wyglądać przyzwoicie, ale kuźwa żeby szykować nasze ciuchy prawie godzinę ?!  Kiedy już ubraliśmy się w ciuchy ( oczywiście nie odbyło się bez małych kłótni z fotografem, że nie założymy, aż tak obcisłych spodni, a Lou jak zwykle się upierał przy swoich paskach) i weszliśmy na plan zdjęciowy, fotograf kazał nam się wyluzować oraz zachowywać tak jak zwykle. Harry i Louis ganiali się po całym planie, a ja z blondynem i brunetem zaczęliśmy robić głupie miny przy czym wywracaliśmy się na podłogę. Z tego co widziałem Vincent (nasz fotograf, wiem głupie imię) był trochę przerażony, lecz szybko mu to minęło. Później już ustawialiśmy się normalnie, albo leżeliśmy na sobie tworząc wielką, 5-osobową, ludzką kanapkę.

Leżałem dokładnie pod Zaynem, czułem jego krok na swoim tyłku, co mnie niesamowicie podnieciło i jednocześnie przeraziło. Szybko wstałem, a sesja dobiegła końca.

-Chłopaki za 10 min musimy być w studiu. Nie wiem jak my zdążymy- powiedział Naill.

-Wątpisz w moje zdolności kierowcy ? - spojrzał na niego Hazza z urazą w oczach

-Siadam z tyłu ! Martwię się kiedy Styles prowadzi- śmiał się Zayn

- Dzięki, zdrajcy ! - odpowiedział najmłodszy i wsiadł do auta.

Mimo, że tak niedawno dostał prawko, dobrze jeździł, ale też niekiedy przekraczał prędkość o jakieś 20 km/h .
Gdy już dotarliśmy CALI do studia, przebraliśmy się znów i od razu weszliśmy na wizję.
- A oto przestawiam One Direction !! Witajcie ! - przywitała nas miła reporterka.
-Hej- odpowiedzieliśmy razem z uśmiechami na twarzach.
- Dostajemy miliony pytań zadawanych głównie przez nastolatki. Oto jedno z nich. Kiedy nowa płyta i trasa koncertowa?
- Płyta już niebawem zostanie skończona, jednak nie wiemy ile jeszcze może to potrwać, a trasa za 2 miesiące- powiedział Louis.
- No to czekamy z niecierpliwością. Kolejne pytanie. Jak wiecie fani łączą was w pary. Zarry, Larry, Ziam, Niam itd. Czy któreś z nich są prawą ?
-No oczywiście, że ja i Lou jesteśmy ze sobą, niech pani spojrzy tylko na jego tyłek i jak tu go nie kochać? - zaśmiał się Hazza przytulając Tommo i całując go w czoło.
- I przykro mi też zawieść moje i Liama fanki, ale my również jesteśmy razem. No bo kto mi się oprze? - powiedział zalotnie Zayn poprawiając grzywkę, a ja spaliłem buraka, kiedy wlazł mi na kolana i przytulił się do mnie mocno.
- A co z tobą Naill? -zapytała reporterka
- Skoro chłopaki są razem... To ja biorę ich dziewczyny ! - śmiał się blondyn
Wszyscy w studiu wybuchli śmiechem i bili brawa.
Kiedy już wróciliśmy do domu od razu poszedłem na górę do łazienki, podciągnołem rękaw i zacząłem zdrapywać strupy lejąc na nie wody z solą.
-Liam ! Wyłaź ! Zaraz będziemy mieć wodospad w domu ! - Krzyczał Zayn waląc z drzwi coraz mocniej.
- Fuck..- syknąłem, gdy przykładałem chusteczkę do ran.
-Li!!!
- No już - wyszedłem - po co te nerwy stary ?
- Co tam robiłeś ? - Mulat patrzył na mnie podejrzliwie.
- Wiesz mam nowych przyjaciół, są małymi karzełkami i mają garniec złota oraz różowego jednorożca - powiedziałem z sarkazmem
-Hahahaha,  bardzo zabawne- odpowiedział z poważną miną, po czym wbiegł do łazienki, trzaskając drzwiami.
Nie zwracając uwagi na nic, poszedłem do pokoju i dopiero tam zobaczyłem, że na koszuli miałem ślady krwi, dlatego pytał się co tam robiłem. Trudno. Wymyśle coś. Rozebrałem się wysłałem sms'a do Dan, że wszystko ok i czy jutro może przyjechać. Odpisała, że chętnie, ale nie jest pewna czy Naill nie będzie zazdrosny. Czyli oglądała wywiad hehe. Kupie jej jutro kwiaty i zabiorę gdzieś. Położyłem się na łóżku, wkładając słuchawki do uszu i puściwszy album SOAD Toxicity, trafiłem w objęcia Morfeusza.
Następny dzień:
Obudziłem się dość późno, na telefonie była godzina 11.20 , wstałem, zabrałem jakieś czyste ciuchy i poszedłem do łazienki. Otworzyłem drzwi i usłyszałem kłótnię, nie byłem pewny kto sie kłoci, nie ograniam zazwyczaj z rana, ale coś czułem, że sprzeczka nie skończy się dobrze.
-Ty sobie chyba jaja robisz!? Nie było Cię cały dzień i noc, nawet durnego sms'a nie wysłałaś, czy wszystko ok!  Martwiłem się !
- Byłam u koleżanki! Nigdy mi nie wierzysz! A może to ty mnie zdradzasz ?!
- No pewnie, ciekawe z kim ?! Może z chłopakami, co ?! Nie widziałem się z praktycznie z żadną znajomą od 2 tygodni! Nawet do siostry nie piszę, bo nie mam kiedy!
- A skąd mam mieć tą pewność?
No pięknie, to Zayn i Perrie się kłócą.,, Zayn skarbie rzuć tą farbowaną małpę i przytul mnie mocno " powtarzałem w kółko, w myślach.
-Hej, nie kłócie się - powiedziałem cicho. Fuck, dlaczego ja muszę być taki miły nawet dla tej jędzy ? Dobra robię to ze względu na bruneta, nie dla nich. DLA BRUNETA.
- Nie kłócimy się, a pozatym to nie twoja sprawa, więc stul pysk i spierdalaj!- powiedziała blondynka z chęcią mordu w oczach.
-Nie mów tak do.. - zaczął Zayn, lecz mu przerwałem.
-Słuchaj, jesteś w naszym domu, więc się pilnuj. Jestem miły tylko dlatego, że jesteś z nim - wskazałem na Malika- więc to ty się zamknij i wyjdź z naszego domu.
Patrzyła na mnie oniemiała, zarzuciła torbę na ramię i wyszła waląc drzwiami i mówiąc coś pod nosem, ale gówno mnie to obchodziło.
-Liam.. - powiedział niepewnie Mulat.
- Nie, spoko. Po prostu jej nie lubię i byłbym wdzięczny, gdybyś nie przyprowadzał jej za często do domu jeżeli mogę cię o to prosić.
- Spoko. Ale i tak przepraszam.
- Luz.
Poszedłem na górę nadal czując Jego wzrok na sobie. Dopiero w łazience zobaczyłem, że miałem podwinięty rękaw. Niech to szlag ! Może nie widział.. Ja to mam szczęście.
Godzina 20.30 Pokój Liama
Zabrałem Dan do restauracji. Oczywiście było pełno fotografów i zrobili mam miliony zdjęć, nie miałem humoru, ale ona tak ślicznie wyglądała i nie chciałem robić jej przykrości, więc się uśmiechałem i pozowałem z nią. Włożyłem słuchawki, założyłem jakąś kurtkę i stare Nike, które uwielbiałem i wyszedłem z domu. Kręciłem się po pustych ulicach i myślałem jak by to było, gdybym był z Zaynem. Wszedłem do jakiegoś starego magazynu do którego kiedyś często wchodziłem, gdyż pracował tu mój dziadek, zawsze siadałem na dachu z nim i opowiadałem o różnych i błahych rzeczach. To w nim kochałem, mogłem mu powiedzieć o wszystkim. Zawsze mnie bronił, przed rodzicami jak coś odwaliłem w szkole, lub poza nią. Jako pierwszy wiedział o mojej orientacji i nie oceniał mnie za to. Kto by pomyślał, że starszy człowiek ma tyle tolerancji i nie przeszkadza mu to, iż nie zostanie pradziadkiem dzięki swojemu pierwszemu wnukowi. Zmarł 2 lata temu, miał zawał serca. Bardzo trudno mi było się pozbierać po jego śmierci chociaż nadal nie potrafię normalnie funkcjonować z wiedzą, że jego już nie ma. Wiele rzeczy mi go przypomina,co chyba jest najgorsze. Boję się chodzić na cmentarz, bo wiem, że po 30 min na pewno nie wrócę do domu. Ostatnio siedziałem 4 godziny na mrozie i płakałem, a później prawie cały miesiąc w łózku z zapaleniem oskrzeli. Wszedłem na schody prowadzące na dach, otworzyłem drzwi i zobaczyłem kogoś na ziemi, mała, drobna, postać leżała na zimnym dachu bez ruchu. Podszedłem bliżej, dziewczyna miała długie jasno- brązowe włosy, skórzaną kurtkę, trampki, poszarpane czarne rurki i koszulkę z zespołem którego nie znałem. Próbowałem ją obudzić, ale nie udało mi się. Postanowiłem wziąć dziewczynę do siebie do domu, aby nie zmarzła lub nie stała się kolejną młodą ofiarą gwałtu. Była bardzo lekka, zaniosłem ją na rękach przyglądając się jej twarzy. Delikatne rysy, małe usta i nos z delikatnym garbem, długie rzęsy, kilka piegów na policzkach. Bliżej miałem do siebie niż do wielkiego domu 1D. Nikogo nie było, zaniosłem ją do siebie, zdjąłem jej kurtkę i buty, przykryłem kocem i ruszyłem do łazienki. W słuchawkach leciała akurat piosenka All Alone - O'Dowda Wood zacząłem płakać i sięgnąłem po żyletkę.  Wbiłem ją mocno w nadgarstek i ze zręcznością napisałem literę Z. Nagle poczułem jak ktoś wyjmuje mi słuchawki z uszu, to dziewczyna się obudziła.
-Ej nie wolno sobie robić krzywdy- powiedziała spokojnie, miała cudowny, lekko piskliwy głos.
Nic nie mówiłem, patrzyłem jak opatruje mi ranę i zawija żyletki z łazienki i moich kieszeń, chowając je wszystkie do kieszeni swojej kurtki.
-To ci nie będzie już potrzebne- spojrzała na mnie- Niegrzeczny Daddy, niby taki odpowiedzialny, a tu proszę.
- Nie nazywaj mnie tak..- odpowiedziałem cicho
- Dobra, a teraz ładnie obiecaj, że przez następny  tydzień tego nie zrobisz. A tak w ogólne to Patricia jestem- uśmiechnęła się i podała mi dłoń.



Dzięki Domi, za twoje wsparcie i pewnie mnie zabijesz, że nie przeczytałaś tego jako pierwsza, ale wiesz, że Cię kocham ! :D
Jeżeli chcecie dowiadywać się o nowych postach to podajcie swój nr gg albo tt cokolwiek :)
Pozdrawiam
DawnoZapomniana

3 komentarze:

  1. mi osobiście się bardzo podoba . szczerze mówiąc , bardziej wole czytać blogi o związkach chłopaków , nią jak są z jakaś laska , chociaż sama taki piszę jak wiesz . naprawdę super ci to wychodzi ; ) ~ Julie xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stara , powiem ci , że blog jest mega ! ;)
    trochę pokręcony - ale to tak jak ty! :)
    Mnie osobiście , się bardzo podoba ! ;)
    czeeekam na więcej ! :)
    Twój pysiaczek ♥

    OdpowiedzUsuń