środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 7 (...) Sprawiasz mi ból braciszku .

Znowu śnił mi się Zayn, przez całą noc drapałem nadgarstki i przedramiona i teraz cała pościel jest w mojej krwi. Zadzwoniłem do Lou, miał dość senny głos, czyli prawdopodobnie nie spał całą noc tylko czuwał przy mamie. Cóż nie dziwię mu się, też bym tak robił, gdyby tylko moja mama się mnie nie wyrzekła i nie wyrzuciła z domu. Wstałem, wyciągnąłem obojętnie jakie ciuchy z szafy i poszedłem do łazienki. Zimny prysznic, tego było mi trzeba. Schodząc na dół, poczułem zapach jajka, bekonu i spalonego ciasta, chyba Zayn próbował robić naleśniki. Gdy już doszedłem do kuchni zobaczyłem Niall'a przy patelni z jajkami i boczkiem oraz obrażonego Zayn'a siedzącego na krzesełku przy ladzie.
- Czyżby nasza gwiazdeczka chciała zrobić na śniadanie naleśniki? - zapytałem, przechodząc obok Zayn'a  czochrając jego włosy. W dotyku były takie miękkie, takie idealne...
- Taaa... Księciunio się uparł. Dobrze, że zostałem w kuchni, bo by wszystko zjarał - odpowiedział Niall odwracając się do mnie. Miał na sobie fartuch z napisem ,, Kiss for the best cook in the Sun ".
- Wcale bym nie spalił domu- prychnął Mulat
- Ależ oczywiście, przecież nie wątpimy w twoje zdolności kulinarne panie Malik- zaśmiałem się i oberwałem ścierką po plecach.
Sięgnąłem po sok pomarańczowy i nalałem każdemu w szklanki, usiedliśmy razem przy ladzie i zaczęliśmy jeść.
- Widzieliście gdzieś Pat? Nie wróciła na noc i się martwię - powiedział smutno Niall i jak na komendę usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i stukot obcasów.
- Payne!! Malik, Horan, Tominlison i Styles ! Ruszyć swoje chude dupy i na dół! - zawołała Patricia
- Jesteśmy w kuchni - powiedziałem spokojnie.
Do kuchni weszła dziewczyna cała w skowronkach, ubrała się inaczej niż zwykle... Tak bardziej normalnie.
- A gdzie Larry ? - zapytała ze złośliwym uśmieszkiem.
- Nie ma ich, a ty gdzie byłaś całą noc ?! - wybuchnął Blondyn.
- Aj kochanie, nie bądź zły - podeszła do niego i dała mu soczystego całusa w usta - spałam u nowej znajomej - wyszczerzyła się, jeżeli to możliwe, szerzej niż wcześniej.
- Co ci tak wesoło? - odezwał się Zayn.
- Bo przyprowadziłam wam gościa. Chodź !! - krzyknęła w stronę wejścia do domu.
Z holu wyszła długonoga blondynka, miała na sobie rozpiętą, zielono-czarną  koszule, a pod nią białą bokserkę na ramiączkach,  czarne rurki i trampki. Jej brązowe oczy spoglądały z uśmiechem na wszystkich. Była dość wysoka, bo wyższa od Pat i wtedy to zauważyłem, ciemne znamię pod brodą. Identyczne ma moja mama, ja i ... 
- Hej Nicol - powiedziałem i kontynuowałem śniadanie.
- Nicol? Jaka Nicol? Nie mówiłeś, że masz takie ładne koleżanki - mrugnął do mnie Zayn.
-  Hej Liam - powiedziała Nicol - Oj nie mówiłeś przyjaciołom o swojej drugiej starszej siostrze ? Sprawiasz mi ból braciszku - zaśmiała się o dziwo serdecznie, podeszła do chłopaków i się przedstawiła.
- Jakoś nie było okazji, pozatym wiesz jak to jest. Trzynastolatek może zapomnieć siostrę, która wyjechała ze swoim kochasiem i zostawiła go samego - posłałem jej chamski uśmiech.
Chłopaki mieli zdziwione miny, no tak w końcu to ja jestem ten spokojny, ten normalny.
- Czyli Ci nie powiedzieli prawdy... - szepnęła cicho - Słuchajcie mam proźbę, czy możecie nas zostawić samych ? Muszę z nim pogadać.
- Jasne - uśmiechnęła się Pat, złapała chłopaków pod rękę i wyszli do ogrodu.
 - A my mamy o czym rozmawiać ? - zapytałem odkładając brudne naczynia do zmywarki.
- Rodzice nie powiedzieli Ci wszystkiego. To oni mnie wyrzucili z domu i powiedzieli, że nie jestem już ich córką.
- O widzę, że nie tylko ciebie "kochają" - odpowiedziałem robiąc cudzysłów mówić słowo ,, kochają'
- Tak... Więc powiedzieli Ci, że uciekłam z chłopakiem. Hmm w połowie tak. Chciałam zamieszkać z kimś kogo kocham, a oni się nie zgodzili...
- Stop - przerwałem jej - przecież zawsze się cieszyli jak przyprowadzałaś chłopaków, nie miałaś złych ocen. O co poszło?
- No właśnie... Chłopaków. A ja zakochałam się z kobiecie - powiedziała mi patrząc prosto w oczy.
Ja pierdole, że co ?! Moja siostra jest lesbijką ??!! Co to jest jakieś kur*a ,, Mamy Cię " ? 
- Siostra, powiedz, że ściemniasz - ciągle patrzyłem w jej oczy i szukałem tych wesołych ogników, które miała, gdy robiła mi kawały.
- No sorry Liam, ja wiem, niby porządna dziewczyna, która sama co chwile przyprowadzała chłopaków do domu no, ale ... No widzisz, to są właśnie pozory - spojrzała na mnie i czule się uśmiechnęła.
- Nie tylko tobie powiedzieli, że nie chcą Cię widzieć - spoważniałem i skierowałem swój wzrok na skarpetki, były ciekawe, niebieskie w żółte gwiazdki. Chyba Hazza pomylił pokoje, bo te są Niall'a.
- Jak to ,, nie tylko mi " ?  Ruth też wyrzucili z domu ?! Za co ?! - podniosła mi głowę i zobaczyła, że z moich oczu lecą łzy. Chciałem je jakoś zahamować, ale do jasnej cholery nie potrafiłem.
- Nie Ruth... Tylko mnie, bo też jestem homoseksualny - dokończyłem cicho, a Nicole przytuliła mnie mocno do siebie. Wtuliłem się w nią jak kiedyś, gdy wracałem ze szkoły i znowu jacyś chłopcy mnie pobili. Płakałem jak tamtym razem, a ona znów była moją osobistą pocieszycielką. Przez kłamstwa rodziców prawie straciłem siostrę. 


PERSPEKTYWA PATRICI 
- Ile oni mogą tam siedzieć? Głodny jestem - marudził blondasek. 
- Nie widzieli się kilkanaście lat, daj im to nadrobić - odpowiedziałam siadając na huśtawce obok niego i łapiąc go za rękę.
- A skąd wiedziałaś, że jest siostrą Liam'a ? - zapytał Zayn
- Nie wiedziałam, zauważyłam, że ma takie samo znamię jak Liaś i poprosiłam, aby pokazała mi dowód. To samo nazwisko, znamię, miejsce urodzenie i imiona rodziców to się zorientowałam - powiedziałam wzdychając - Oj Zayn'ie, Zayn'ie , myślałam, że pod tą idealną fryzurą jest jeszcze coś, ale widać, że lakier i żel wszystko rozpuścił - uśmiechnęłam się do niego.
- Masz szczęście, że jesteś naszym drugim Horan'em i Cię wszyscy kochamy - potargał mi grzywkę i się zaśmiał.
- Hej... Może pojedziemy do Lou i Loczka? - spytał cicho Niall.
- Wiesz, to dobry plan. Kupimy dla bliźniaczek jakieś słodycze i lalki, a dla chłopaków kawa i kanapki - odparł Zayn. 
Wstałam i kazałam chłopakom iść od razu do auta, poszłam zrobić kanapki dla naszego Larrego. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam Liama tulącego Nicole trwali tak w bezruchu nie chcąc in przeszkadzać szybko zrobiłam kanapki z szynka i serem wzięłam kilka owoców, marchewek i wyszłam.
Kiedy dojechaliśmy do szpitala mieliśmy 8 toreb. Tak 8! Zaynowi podobały się wszystkie lalki z całym 1D, więc kupił 2 swoje i 4 pozostałych, a 2 kolejne były to normalne lalki barbie oczywiście w bikini, bo pan piękniś powiedział, że tylko taka na niego zasługuje.
Szliśmy w stronę sali dziewczynek, gdy usłyszeliśmy głośny i radosny dziewczęcy krzyk dochodzący zza drzwi. Otwierając drzwi zobaczyliśmy Hazze, który ganiał się z dziewczynami po całym pokoju, wszędzie było pełno pierza z poduszek.
- Ja tego nie zamierzam sprzątać- powiedział Zayn
-My tez nie- odpowiedziały równo siostry.
- Gdzie Lou ? - Spytałam loczka podając mu kawę i kanapki.
- U mamy - ugryzł porządny kęs kanapki - siedział przy niej całą noc. Od czasu do czasu do niego przychodziłem i go jakoś uspokajałem ale mało to dało.
Wyszłam zostawiając chłopaków z siostrami Lou. Pielęgniarka wskazała mi drzwi, gdzie leży jego mama i weszłam do wskazanego pokoju.Siedział przy łóżku mamy i trzymał ją za rękę.Podeszłam do niego powoli i go przytuliłam.
- Nie musiałaś przyjeżdżać- szepnął gładząc moją dłoń.
- Ale chciałam- opowiedziałam równie cicho- Jesteś moim przyjacielem i będę Cię wspierać. Zresztą nie tylko ja- puściłam go i usiadłam obok na krześle. Wyjęłam kanapki, kawę i marchewki.
-Zjedz coś- powiedziałam podając mu jedzenie.
-Nie mam ochoty.
- A to mnie mało obchodzi. Jedz- przyłożyłam mu kanapkę do ust. Chwycił ją zrezygnowany i zaczął jeść. Gdy skończył chwycił kolejną i kolejną, a kiedy kanapki się skończyły zaczął jeść swoje ukochane marchewki
. Razem wróciliśmy do dziewczynek. Lekarz stwierdził, że małe już mogą jechać do domu, więc już w 5 wracaliśmy, a Harry i Lou postanowili przejść się do domu i wejść jeszcze po zakupy na obiad.






Hej!
Macie tak, że czujecie się nie akceptowani przez społeczeństwo i rówieśników w szkole? Cóż jeżeli tak, to witam w grupie. Fałszywe przyjaźnie są gorsze od braku przyjaźni. Nie raz się pewnie o tym wszyscy przekonamy. To było pytanie do was, chętnie poczytam za co człowiek nienawidzi człowieka, jeżeli oczywiście chcecie się tym ze mną podzielić. Więc odpowiadajcie albo w komentarzach albo na  mojego e-mail'a :
dawnozapomniana257@gmail.com 
Co do rozdziału. Przepraszam, ale we wtorek, środa, czwartek jest najlepszy dzień uczniów klas trzecich w gimnazjum. Mianowicie EGZAMINY -,- Uczę się 24/7 co w moim wykonaniu jest rzadkością. No i nie mam czasu nawet spotkać się z tym moim deklem, a właśnie ! Wielkie brawa dla bambusa, albowiem to on pisał za mnie praktycznie połowę, bo mi mama przeszkadzała. Co do tych obserwatorów to konto mi zawiesili na google +. Postaram się jak najszybciej to załatwić i naprawić. Więc tak jeszcze z tydzień zaglądajcie tutaj, to może mi się to w końcu uda. 
Pozdrawiam was mocno !
A i jeszcze jedno :) Dzięki za te komentarze. Teraz umowa jest taka musi być więcej niż 6 ok ? Dacie rade ? No pewnie, że dacie :)) I pamiętajcie o tym e-mailu. Jeżeli czujecie się tak ja od hmm... no dłuższego czasu to piszcie :) 
DawnoZapomniana

środa, 10 kwietnia 2013

Ciekawostki :)

 Niall James Horan


1. Niall lubi, gdy dziewczyna bawi się jego włosami.
2. Liam kupił mu na urodziny podobiznę Baracka Obamy wielkości prawdziwego człowieka.
3. Podczas spotkania z fanami w L.A Louis ściągnął Niall'owi spodnie, i ten stał przed dziewczynami w samych bokserkach. jak sam twierdzi będzie się z tego powodu rumienił na wieki.
4. Twierdzi że zawsze zapłaci za dziewczynę na randce. { np. za jej jedzenie, jeśli pójdą na kolację. }
5. Mówi że zawsze będzie bronił ludzi których kocha, nawet jeśli by go to przerażało.
6. Głośno śpiewa pod prysznicem.
7. Podczas występu pewna fanka zapytała go czy mogłaby się do niego przytulić. ochrona kategorycznie zabroniła ale on powiedział: "nie, chcę ją przytulić".
8. Ma w zwyczaju śpiewać dla swojej dziewczyny.
9. "Chcę mieć dziewczynę, która lubi się wygłupiać." - Niall.  [ Nie żeby coś, ale... Hej Horan ! :D ] 
10. Gdy chłopcy chcieli zobaczyć ich nowy klip do What Makes You Beautifull Niall krzyknął: "Czekajcie! Muszę mieć coś do jedzenia! Zatrzymajcie to!".


 Harry Edward Styles (Hehehe Edward :3 )

1. Jego ulubiony kolor to różowy.
2. Chciał kiedyś bardzo pocałować fankę.
3. Śpi nago.
4. Ma cztery sutki.
5. Lubi bezczelne dziewczyny.
6. Umie świetnie grać w badmingtona.
7. Uwielbia gotować.
8. Zawsze całuje się na pierwszej randce.
9. Mógłby zabić dla inteligentnej dziewczyny.
10. Jego ulubione filmy to "Titanic", "Love Actually", "The Notebook".


Zayn Javadd Malik
1.Ulubiony kolor:niebieski.
2.Zayn Malik z arabskiego na polski to piękny król.
3.Jeśli nie byłby w zespole,uczył by w szkole języka angielskiego.
4.Ulubione hobby to rysowanie.
5.Zawsze ma przy sobie małe lusterko.
6.Pali papierosy jako jedyny w zespole.
7.Fani nazywają go mamą chłopaków.
8.Sądzi że nie ma lekarstwa na One Direction Infection (czyli na infekcję na 1D).
9.Nazwisko Malik z arabskiego oznacza król.
10.Jest dumny ze swojej religii.

Louis William Tomilinson

1.Ulubiony kolor:czerwony.
2.Nigdy nie chodzi w skarpetkach,nosi je tylko jeśli już naprawdę musi.
3.Lubi nosić kolorowe spodnie,szelki i ubrania w paski.
4.Jest najstarszy w zespole.
5.Uwielbia chodzić na zakupy.
6.Gdy się nudzi,zaczepia Harry’ego dopóki ten nie zareaguje.
7.Umie grać na pianinie.
8.„Czasem myślę że nie jestem normalny i każdego dnia robię się dziwniejszy i dziwniejszy.”
9.Chciałby być Russel’em Brandem,bo mógłby robić co chce a i tak wszyscy by go kochali.
10.Nienawidzi być łaskotanym.

Liam James Payne

1.Ulubiony kolor:fioletowy.
2.Wymawia życzenia zawsze o 11:11.
3.Potrafi beatboksować.
4.Nienawidzi łyżek bardziej niż czegokolwiek,ale kiedyś powiedział,że użyłby ich gdyby jego dziewczyna o to poprosiła.
5.Ma fobie na punckie łyżek od 10 lat.
6.Fani nazywają go tatą chłopaków.
7.Uwielbia Toy Story.
8.Był w X-Factor w 2008 roku przeszedł do domów jurorskich ale nie dostał się do odcinków na żywo.Simon Cowell powiedział ze nie jest gotowy i żeby przyszedł za dwa lata i tak zrobił.
9.Fani napisali 200 powodów dla których go kochają.Liam był wtedy w szoku.
10.Jest uważany za najromantyczniejszego w zespole.




Hej !
Powiem tak... DZIĘKUJĘ!!! Jest ponad 1000 wyświetleń ! WOW, wchodzę sobie grzecznie, kulturalnie na bloga, patrze, a tam dokładnie 1105 wyświetleń. Ludzie padłam jak to zobaczyłam ! Dziękuje bardzo !! Miły prezencik na poprawę humoru w dzisiejszym dniu ( pan od angielskiego jest bardzo bardzo zły i podły -,- ) Rozdział już w połowie jest i dodałam opcję obserwowania ( mam nadzieję, że dobrze, bo były problemy ). Jeszcze raz wielkie dzięki i mam nadzieję, że i liczba komentarzy i liczba wyświetleń nie zatrzymają się na takich jakie są teraz. 
Pozdrawiam wam serdecznie i zapraszam na bloga koleżanki mojego przyjaciela http://babytheydontknowthatiloveyou.blogspot.com/  
DawnoZapomniana 
 
 

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 6

Nie ma to jak podczas snu spaść z łóżka. Pięknie się dzień zaczyna. Dan nie było w pokoju, zszedłem na dół z nadzieją, że tam zobaczę dziewczynę. Jednak w oczy rzuciła mi się tylko żółta karteczka, popisana lekko pochyłym tekstem ,, Pojechałam na trening. Będę gdzieś koło 19. Zjedz coś. Twój telefon dzwonił parę razy, ale nie odbierałam. Danielle". Telefon zobaczyłem na blacie w kuchni, na wyświetlaczu widniały 13 nieodebranych połączeń i 17 wiadomości. Nieźle się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że 5 połączeń były od Nicol. Nicol to moja najstarsza siostra, która gdy miałem może 13 lat wyjechała ze swoim chłopakiem i nie odzywała się do rodziców, więc nie za bardzo ją pamiętam. Reszta połączeń była oczywiście od Zayn'a. I każda wiadomość brzmiała tak samo ,, Będę o 12, nawet nie próbuj wychodzić" . Ten człowiek mnie kiedyś wykończy. 
Rzuciłem okiem na lodówkę, lecz nie byłem głodny. Sięgnąłem, więc po sok bananowy i wypiłem prawie cały za jednym zamachem. Nie miałem chęci życia, jedynie co mnie powstrzymywało przed pójściem do łazienki było to, że Mulat miał przyjechać za kilka godzin. Jest mi cholernie zimno, mimo że mam na sobie długie dresy i starą koszulkę, trzęsą mi się ręce i co chwilę spoglądam na zegar. Poszedłem na górę by założyć jakieś normalne ciuchy, wybrałem standardowy zestaw - rurki i koszula w kratę z długim rękawem. Zszedłem na dol i usłyszałem silnik samochodu pod domem. Przyjechał. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem drzwi. Wychodził z auta, oczywiście jak zwykle perfekcyjnie ułożone włosy, koszulka z jakimś napisem po hiszpańsku, skórzana kurtka białe rurki i czarne trampki. 
- Cześć Li! - krzyknął gdy mnie zobaczył i uśmiech zagościł na jego twarzy 
- Hej - odpowiedziałem lecz głos mi się załamał i nie wyszło tak głośno by dobrze usłyszał. 
Wszedł do domu, nalał sobie wody i zapytał :
-Gotowy ?
- Taa... 
- To w drogę !
Wsiedliśmy do auta, nie odzywaliśmy się przez połowę drogi, gdy w pewnym momencie w radiu zaczęła lecieć nasza piosenka ,, One thing"  Zayn uśmiechnął się i zaczął cicho podśpiewywać zwrotkę Hazzy. Przy drugim refrenie darliśmy się oboje, a przechodnie którzy nas usłyszeli przez otwarte szyby patrzyli na nas jak na wariatów. Kiedy już dojechaliśmy, wróciły mi dolegliwości z domu. Lecz zamiast chłodu czułem gorąco w całym ciele, ręce stały się mokre od potu a wzrok biegał po wszystkich rzeczach i ludzi znajdujących się w budynku. Odprowadzeni przez jakąś starsza i nie mila kobietę usiedliśmy pod wskazanym pokojem nr 213
-Liam Payne ? - zapytała kobieta wychodząca z pokoju, miała miły uśmiech, brązowe włosy upięła w wysokiego koka a twarz podkreśliła delikatnie kredka do oczu. Gdy ma się 2 starsze siostry i żadnego brata to trochę się zna na damskich kosmetykach co czasem się przydaje. Miała śliczne niebieskie oczy. Były błękitne jak niebo co pewnie by mnie zahipnotyzowało gdybym był hetero.
-Tak - odpowiedziałem niepewnie i z obawą.
- Zapraszam- uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
Wszedłem za nią do pokoju, osiadła na białym fotelu naprzeciwko takiego samego, a pomiędzy nimi stał stolik z zeszytami, kartkami i długopisami. 
- Jestem Jeniffer Parkinson. Mam 36 lat, mam córeczkę Rose, ma 5 lat, a jej tata zginął dla wojska w Pakistanie. Zaczęłam pracę by pomagać innym z ich problemami, jestem dość otwarta na ludzi choć potrafię być nieśmiała. Jedynym moim problemem jest to, iż jestem niesamowicie uparta i nigdy nie patrze na opinie innych. Teraz ty się przedstaw- posłała mi ciepły uśmiech, gdy usiadłem naprzeciwko niej.
- Jestem Liam Payne, mam 21 lat, mam dziewczynę Danielle, jestem w znanym zespole One Direction najlepszy kontakt mam z Niall'em i jego dziewczyna Patricia. A ten brunet który siedział obok mnie to Zayn. Twierdzi ze trzeba mi pomoc choć tego nie potrzebuje.
- Jesteś pewny ? Gdybyś nie potrzebował to by cię tu nie przyprowadzał.
- Po prostu złapał mnie na czymś czego nie chciałem by nikt zobaczył...
- Ah tak ? Liam'ie znam twój zespół moja mała Rose lubi wasze piosenki...
- Miło mi.
- Powiesz mi dlaczego od jakiegoś czasu nosisz tylko koszulki z długim rękawem ?
O fuck.. Ma mnie, ale skąd... Spostrzegawcza jest, muszę uważać. Nie chce by mnie zamknęła do jakiegoś ośrodka.
- Wie pani, Londyn jest chłodnym miastem - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Mieszkasz w Anglii od urodzenie chyba jesteś do tego przyzwyczajony, pozatym ostatnio mamy cieple dni - spojrzała mi prosto w oczy.
Nie mogłem i nie miałem siły jej okłamywać. Powoli zacząłem podnosić rękawy, gdy zauważyła co robię, jej twarz nie okazywała żadnych emocji, była w pełni skupiona. 
Kiedy mankiet koszuli dotarł do łokcia opuściłem ręce, w pełni pokazując rany.
- Przepraszam... - zacząłem.
-Ale Liam'ie nie przepraszaj mnie. Musisz przeprosić siebie. Ale najważniejsze musisz znaleźć prawdziwą przyczynę swoich czynów oraz mówić o niej. Wiesz... Gdy człowiek nie mówi o swoich problemach, one kumulują się, aż wybuchną. Złość, rozpacz, depresja lub jak w twoim przypadku samookaleczenie. 
Siedziałem cicho patrząc się na buty. Chyba będę musiał je wyczyścić, były już prawie czarne od błota i kurzu. Usłyszałem cichy szelest i poczułem ciepłe i kruche ramiona, które mnie obejmowały. 
- Dziękuje, że mi zaufałeś, bo jak sądzę jako pierwsza wiem co robisz i usłyszałam to od ciebie.
Mówiłem jej o wszystkim, Zayn nadal czekał, a ja już godzinę przegadałem z Jeniffer. Nikt nie wzbudził mojego zaufania w tak krótkim czasie. Kiedy nadeszła godzina 14.00 Jen powiedziała, że musimy na dziś kończyć, ale jeżeli jutro dam radę to, żebym przyszedł.
Zayn wstał, gdy wychodziłem z pokoju w ciszy wróciliśmy do auta, lecz Mulat nie odpalił silnika.
- Chce tylko twojego dobra...- odezwał się cicho.
- Wiem Zayn...  -odpowiedziałem również cicho.        
- Stary, ja nie mogę Ciebie stracić. Rozumiesz ? -powiedział szybko i przytulił mnie mocno do siebie. 
Nie było nam wygodnie, (durna skrzynia biegów ! ) ale trwaliśmy w uścisku ponad 3 min.Tak liczyłem i co z tego ? Jeżeli się nie mylę, łącznie z tym, mamy ponad 548 min przytulania. Boże, zaczynam mieć chyba na serio obsesję. Dojechaliśmy spokojnie do domu 1D, chłopaki siedzieli w salonie i oglądali jakiś mecz. Przysiedliśmy się do nich, Niall oczywiście z 3 miskami popcornu, Hazza z piwem w ręku, a Louis podobno był u Elenor. Gdy mecz się skończył, a nadal nie było Louis'a, Zayn usiadł naprzeciwko nas i zaczął mówić.
- Chłopaki, zmieniliśmy się. Przepraszam za każde słowo, które powiedziałem jako ten niby nowy ja. Jesteście dla mnie jak bracia. Chciałbym, abyśmy spędzali więcej czasu i aby nasze głupie pomysły wróciły. Chciałbym wam jeszcze powiedzieć...
Zayn'owi przerwało głośne trzaśnięcie drzwiami, Louis rzucił płaszcz na podłogę, wbiegł do salonu, usiadł na mnie i Harry'm po czym mocno się w nas wtulił i zaczął płakać. On nigdy nie płacze ! To on sprawia, że ja i Harry śmiejemy się jak debile, Zayn ma odpały jak po cukrze, a Niall robi się cały czerwony jak burak. Przytuliłem go do siebie mocniej i głaskałem po plecach.
- Elenor... -wyłkał- El... Mnie rzuciła, a mama i bliźniaczki miały wypadek. Jechały do nas, chciały nam zrobić niespodziankę.. - wydusił z siebie dławiąc się łzami.
Podniosłem go i razem z chłopakami wsiedliśmy do samochodu, Lou ciągle płakał i nie mogliśmy go uspokoić, gdy już powiedział nam gdzie są jego siostry i mama, Zayn wcisnął pedał gazu i ruszyliśmy jak najszybciej się dało do szpitala. Teraz Harry obejmował Tommo, mimo że miał cały mokry podkoszulek od jego łez nie puścił go, nawet na chwilę. Po 15 minutach byliśmy pod wejściem do szpitala. Schowani za kapturami bluz i w okularach przeciwsłonecznych, weszliśmy do recepcji. Podszedłem do pielęgniarki i otrzymałem wiadomość, że małe leżą w sali 210, a Pani Johannah, była operowana. Wbiegliśmy do wskazanego pokoju i ujrzeliśmy dwie, małe, identyczne dziewczynki, które ganiały się po pokoju. Louis nie wiele myśląc, złapał je obydwie i mocno do siebie przytulił.
- Lou! - krzyknęła jedna z nich i jeszcze mocniej się do niego przytuliły.
- A pan w białym fartuchu dał nam lizaki! Nie mów mamie - mrugnęła do niego, a on zamarł i ostrożnie postawił siostry na ziemię.    
W jego oczach można było znów dojrzeć łzy. Zayn i Niall zaczęli zajmować zabawą dziewczynki, Harry tulił Lou, a ja wyszedłem, aby dowiedzieć się co z mamą Tommo.
- Dzień dobry. Nazywam się Liam Payne, jestem przyjacielem rodziny pani Johanny, jej syn nie jest w stanie mówić. Czy mogę dowiedzieć się jak przebiegła operacja? - zapytałem lekarza wychodzącego z sali operacyjnej.
- Coż... Nie powinienem, ale widziałem przez chwilę pana Tomlinson'a, więc rozumiem. Stan pani Tomilnson jest stały i jest dobrze, jednakże czeka ją rehabilitacja nogi i kręgosłupa.
- A co dokładnie jej się stało?
- Złamana kość udowa, uszkodzony kręgosłup i połamane żebra. Jednakże największym problemem stanowi kręgosłup. Panią Tomlinson czeka długa rehabilitacja, lecz wszystko już jest dobrze.
- Dziękuje panu- odpowiedziałem i wróciłem do chłopaków. Dziewczynki leżały na łóżkach, a Hazza im śpiewał do snu. Podszedłem do Lou i mocno go przytuliłem.
- Lou, jest dobrze. Twoja mama już jest po operacji, teraz tylko rehabilitacja, ale spokojnie. Jest dobrze - uśmiechnąłem się do niego szeroko i poczułem jak wtula się we mnie mocniej.
Louis został z dziewczynkami w szpitali, też chcieliśmy zostać, lecz uparcie nas przekonywał, że da radę. Chyba zapomniał, że Loczek jest jeszcze bardziej uparty od niego. Kiedy wróciliśmy do domu zrobiłem sporą kolację i poszedłem do siebie. Spojrzałem na zegarek 23.20. Dani już jest w domu. Napisałem do niej sms'a, że jestem w 1D House, opisałem wizytę u psychologa oraz co się działo z Lou i zasnąłem.





Cześć :D 
Słuchajcie mam pomysł, który zrodził się już dawano ;>
Mianowicie, pół następnego rozdziału będzie z perspektywy Patrici, ponieważ dużo rzeczy będzie się dziać wokół niej. Mam nadzieje, że wybaczycie mi to zerwanie El z Lou, ( nic do niej nie mam ) ale to było potrzebne na rozwinięcie akcji, która niedługo się tutaj pojawi. 
A i jeszcze jedno. Dużo osób zagląda na bloga co mnie cieszy... Jednakże, chciałabym zobaczyć chociaż 5 komentarzy ok ? Szantaż emocjonalny staje się moją mocną stroną, niektórzy wiedzą dlaczego ( tak bambusie mówię o tobie xD ). Więc 5 komentarzy = kolejny rozdział :)
Pozdrawiam was i zachęcam do komentowania. 
DawnoZapomniana.

środa, 3 kwietnia 2013

Ważne!!!

Przepraszam!!


Bardzo was przepraszam, nie wiedziałam, że aż tak długo nie będę na blogu. Hmm.. dużo się działo, najpierw ferie, każdy wie jak to jest. Wyjazdy, nie wyjazdy i nie ma się neta przez kilka dni. Później sprawy osobiste, które nie były za ciekawe, a następnie mój kochany ojczulek zepsuł laptopa i miesiąc był w naprawie, lecz musieliśmy go oddać do serwisu. Jeszcze raz bardzo przepraszam wszystkich, którzy czytają bloga i obiecuję, że chociaż raz na tydzień będzie nowy rozdział.