Siemano !
Zostałam nominowana do Versatile Blogger Award przez http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/ co mnie szczerze zaskoczyło, bo do soboty, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje ! Dziękuję bardzo i miło mi, że ktoś docenił moje wypociny :P
Zasady:
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu.
3. Ujawnić siedem faktów o sobie.
4. Nominować min. siedem blogów, które Twoim zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Więc te siedem faktów tak... ?
OK.
1. Na ogół słucham rock/metal , a 1D nie to, że nienawidziłam, ale miałam złe wspomnienia z ich pierwszymi piosenkami, lecz mi przeszło :)
2. Czasami śpiewam jak nawiedzona ( raczej wyję, ale spoko :P )
3. Lubię pisać wiersze
4. Nie potrafię żyć bez sera fety, kakao, mięsa i wgl jedzenia, mojego bambusa kochanego :D mojego chłopaka, telefonu i mojej kochanej debilki, która bardzo często mnie wkurza i reszty popierdzielonych ludzi :) NORMALNOŚĆ JEST NUDNA !!
5. Mam 158 i ważę 48/49kg
6. Jestem dość wrażliwą osobą i mimo twardej skorupy jaką się otaczam w środku jestem jak to powiedział bambus ,,kluseczką " :D
7. Za przyjaciół oddam wszystko.
8. Nigdy nikogo nie zdradziłam ( chłopaków czy przyjaciół )
9. Lubię jeść :D
10. Mam urodziny 1 kwietnia ( 16 lat ) i mieszkam w centralnej Polsce ( dla mało kumatych w Łodzi )
Nominuję
1. http://imaginefordirectioners.blogspot.com/
2. http://onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com/
3. http://imaginezonedirection.blogspot.com/
4. http://onedirection-lovestory.blog.pl/
5. http://babytheydontknowthatiloveyou.blogspot.com/
6. http://i-wanna-save-ya.blogspot.com/
7. http://i-wanna-be-forever-young-1dforever.blogspot.com/
piątek, 31 maja 2013
środa, 29 maja 2013
Rozdział 9 ,,Najśliczniejsza księżniczka w królestwie"
Obudziło mnie głośne chrapanie i ręka na moich bokserkach. Ej STOP ! Co ?! Jaka ręka ?? Spojrzałem w dół i zobaczyłem ciemną dłoń idealnie na moim penisie. Spojrzałem wyżej, a tam Zayn chrapał sobie w najlepsze doprowadzając mnie na skraju wytrzymałości. Nagle jego oczy się otworzyły i skierował swój wzrok na mnie, a później na swoją dłoń. Zabrał ją od razu i spojrzał mi prosto w oczy.
- Liam?
- Tak ... ?
- Czy my... Coś... No wiesz... - jąkał się Malik z wyraźnym strachem w oczach.
A ja nie umiałem mu na to pytanie odpowiedzieć...
...
-Li... ? - szepnął brunet z obawą w oczach.
- Spokojnie głupku, przecież obu nas kręcą laski - uśmiechnąłem się, choć do oczu cisnęły mi się łzy.
- Uf... Kamień z serca. Gorzej, gdyby był tu Hazza. Jego można pomylić z dziewczyną- zaśmiał się Malik.
- No tak... Jasne, pewnie -odpowiadałem nawet nie wiedząc na co. Moje myśli krążyły wokół jednego. Żyletki. Nie, nie mogłem. Obiecałem to Jeniffer. Wyłączyłem się na kilka chwil, bo Zayn patrzył na mnie ze wzrokiem wyczekującym odpowiedzi.
- Przepraszam, zamyśliłem się - powiedziałem cicho przecierając oczy.
- Spoko - uśmiechnął się- chyba obojgu nam przyda się duża dawka kofeiny - powiedział i wstał.
Był w samych bokserkach, obcisłych bokserkach. Dreszcze pojawiły się na moim ciele, gdy zobaczyłem jego delikatnie zarysowany kaloryfer i wyrzeźbione kości biodrowe.
Założył wczorajszą koszulkę i wyszedł. Leżałem na łóżku, gapiąc się w sufit. Wyciągnąłem zdjęcie moje i Zayn'a za czasów X-factor'a i przypatrywałem mu się przez chwilę. Tyle wspomnień, tyle marzeń, tyle razem spędzonych chwil, mniej problemów...
W pewnym momencie usłyszałem wołanie któregoś z chłopaków, abym zszedł na dół. Założyłem ciemne rurki i fioletowy t-shirt. Na dworze szalała burza, a gdzieś pod stertą ubrań dzwonił mój telefon.
- Halo ? - powiedziałem, znajdując komórkę.
- Liam, widzę ciebie i chłopaków za 30 min w studio. Nie uznaję odmowy- powiedział Paul i po prostu się rozłączył.
Genialnie. Eh... W złym humorze zszedłem na dół i zobaczywszy tę zgraje debili, powiedziałem:
- Paul dzwonił. Ubierać się, ale już. Dziewczyny czy możecie nam zrobić śniadanie na wynos ?
-Tylko dla mnie podwójna porcja kochanie - rzekł miękko Niall, stając za Pat i całując ją w policzek, który przybrał barwę dorodnej wiśni.
- Nie zawstydzaj nam tutaj naszej dziewczynki ! - zaśmiał się Lou.
Podszedłem do Nicol i dałem jej mój portfel.
- Masz moją kartę kredytową, pin to data twoich urodzin. Nie ma nie. Nie wiem ile to zajmie, a wy chociaż zróbcie coś dla siebie. Idźcie do spa, kosmetyczki, fryzjera, zakupy, albo na inne te wasze babskie badziewia- gdy skończyłem, uderzyła mnie lekko w ramię.
- Ja ci dam badziewia, a nie pamiętasz moich 10 urodzin? Jaką to śliczną księżniczką byłeś? - zaśmiała się głośno.
- Co ? Liam był księżniczką ?! - krzyknął Harry.
- Nie ! One mnie przywiązały i malowały kosmetykami mamy!
-Hahaha! Nasz Daddy, był pewnie najśliczniejszą księżniczką w całym królestwie ! - zaczął Louis.
- Lecz zła czarownica, zaczarowała piękną księżniczkę Liam'ię i usnęła na tysiąc lat - dodał Zayn.
- I wtedy pojawił się cudowny książę, który zakochał się w księżniczce bez pamięci - dodał Niall
- Książę Harold - bo tak miał na imię. Oczarowany pięknością i lecący na jej starszy wiek postanowił ją uratować od wiecznego snu- Hazza podszedł do mnie i w żartach pogłaskał mnie po policzku. Wszyscy już pękali ze śmiechu, a ja wraz z nimi.
- I pocałował ją, a jego pocałunek obudził Liam'ię- dopowiedziała Patricia.
Wtedy Harry szybko przekręcił mnie i pochylił się nade mną jak w starych filmach i złożył soczystego buziaka na moim policzku.
- I żyli długo i szczęśliwie ! - dokończyła moja siostra.
- Fuuuuuu! Obślinił mnie! - krzyknąłem i wszyscy wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
Po 10 minutach jazdy w całkowitej ciszy, co było dziwne na nich, dotarliśmy do studia. Od razu weszliśmy tylnym wejściem i pojechaliśmy windą na 8 piętro. Przy biurku siedział Paul oraz jakiś ciemnoskóry facet, rozmawiali o czymś zawzięcie, lecz gdy weszliśmy do pokoju umilkli.
- Chłopcy to Michael Tonks. Zaproponował nam trasę po UK, Irlandii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii oraz wschodniej i północnej Europie - powiedział Paul.
- Co ?! - krzyknął Louis.
- Kiedy ?! - tym razem wydarł się Harry skaczący z radości
- Jeżeli wszystko się uda załatwić to za miesiąc jedziecie - powiedział Michael.
- Na ile ? - zapytałem
- Pół roku albo i dłużej - rzekł, jak gdyby nigdy nic Paul, a nam zrzedły miny.
- Ale jak dłużej ? Paul jaki czas masz na myśli ? - spytał Niall.;
- Rok lub półtora - odparł szukając jakiś dokumentów.
- Chłopcy - odezwał się Michael - w czasie waszej trasy przewidujemy kilka tygodni przerwy. Mianowicie, powiedzmy 2 miesiące koncertów, a później tydzień przerwy - powiedział Michael wyjmując elektronicznego papierosa i zaciągając się dymem.
Nie to już był jakiś żart. Widziałem jak Hazza, Zayn i Lou zaciskali dłonie w pięści, aż bledły im knykcie, Niall miał zaszklone oczy, a ja ? Ja stałem jak kołek i nie wiedziałem co zrobić.
- No panowie, nie stójcie jak te kołki tylko podpiszcie. To jeszcze nic pewnego, ale jeżeli Pan Tonks załatwi wszystko tak jak potrzeba, to będzie to wasz największy sukces.
Jako pierwszy podszedłem do biurka, podpisałem dokument i wyszedłem. Po 20 minutach siedzenia w aucie, przyszedł Zayn i zajął miejsce obok mnie na przednim siedzeniu, a reszta usiadła z tyłu. Mulat ustawił nawigację w jakieś miejsce, więc nie pytając o nic jechałem tak jak kazał mi mechaniczny głos z małego urządzenia. Kilkanaście minut później byliśmy pod kawiarenką, gdzie kiedyś często bywaliśmy, aby odpocząć lub poznać się lepiej. Gdy wspominałem nieudane podrywy Lou i Styls'a na grupie studentek, poczułem zimny i mokry przedmiot na dłoni, kiedy podniosłem wzrok ujrzałem kubek mojego ulubionego koktajlu z sorbetem mango z ukochaną niebieską słomką.
Chłopaki zawsze śmiali się z mojej fobii na punkcie łyżek i tego, że piję tylko z niebieskiej słomki.
Zimny płyn rozlał się po moim ciele, wywołując dreszcze. Moje zdenerwowanie lekko opadło i mogłem już normalnie funkcjonować. W ciszy wróciliśmy do domu i zamknęliśmy się w pokoju Hazzy. Tak jak zwykle położyliśmy się wszyscy w poprzek łóżka, patrzyliśmy w sufit i nawet nie wiem kiedy, cała nasza piątka zasnęła.
Hej !
Wow, wyszedł mi o ponad 200 słów więcej niż poprzedni. WENA WRACA CEGŁA SIĘ CIESZY ! Zachęcam już po raz ęty do głosowania w ankiecie :)
Dzięki za komentarze :))
Następny rozdział pokaże się za 8 komentarzy, tak wiem jest złaaa :D
A w razie czego macie mojego ask'a http://ask.fm/kaboombitch
Pozdrawiam DawnoZapomniana
Po 10 minutach jazdy w całkowitej ciszy, co było dziwne na nich, dotarliśmy do studia. Od razu weszliśmy tylnym wejściem i pojechaliśmy windą na 8 piętro. Przy biurku siedział Paul oraz jakiś ciemnoskóry facet, rozmawiali o czymś zawzięcie, lecz gdy weszliśmy do pokoju umilkli.
- Chłopcy to Michael Tonks. Zaproponował nam trasę po UK, Irlandii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii oraz wschodniej i północnej Europie - powiedział Paul.
- Co ?! - krzyknął Louis.
- Kiedy ?! - tym razem wydarł się Harry skaczący z radości
- Jeżeli wszystko się uda załatwić to za miesiąc jedziecie - powiedział Michael.
- Na ile ? - zapytałem
- Pół roku albo i dłużej - rzekł, jak gdyby nigdy nic Paul, a nam zrzedły miny.
- Ale jak dłużej ? Paul jaki czas masz na myśli ? - spytał Niall.;
- Rok lub półtora - odparł szukając jakiś dokumentów.
- Chłopcy - odezwał się Michael - w czasie waszej trasy przewidujemy kilka tygodni przerwy. Mianowicie, powiedzmy 2 miesiące koncertów, a później tydzień przerwy - powiedział Michael wyjmując elektronicznego papierosa i zaciągając się dymem.
Nie to już był jakiś żart. Widziałem jak Hazza, Zayn i Lou zaciskali dłonie w pięści, aż bledły im knykcie, Niall miał zaszklone oczy, a ja ? Ja stałem jak kołek i nie wiedziałem co zrobić.
- No panowie, nie stójcie jak te kołki tylko podpiszcie. To jeszcze nic pewnego, ale jeżeli Pan Tonks załatwi wszystko tak jak potrzeba, to będzie to wasz największy sukces.
Jako pierwszy podszedłem do biurka, podpisałem dokument i wyszedłem. Po 20 minutach siedzenia w aucie, przyszedł Zayn i zajął miejsce obok mnie na przednim siedzeniu, a reszta usiadła z tyłu. Mulat ustawił nawigację w jakieś miejsce, więc nie pytając o nic jechałem tak jak kazał mi mechaniczny głos z małego urządzenia. Kilkanaście minut później byliśmy pod kawiarenką, gdzie kiedyś często bywaliśmy, aby odpocząć lub poznać się lepiej. Gdy wspominałem nieudane podrywy Lou i Styls'a na grupie studentek, poczułem zimny i mokry przedmiot na dłoni, kiedy podniosłem wzrok ujrzałem kubek mojego ulubionego koktajlu z sorbetem mango z ukochaną niebieską słomką.
Chłopaki zawsze śmiali się z mojej fobii na punkcie łyżek i tego, że piję tylko z niebieskiej słomki.
Zimny płyn rozlał się po moim ciele, wywołując dreszcze. Moje zdenerwowanie lekko opadło i mogłem już normalnie funkcjonować. W ciszy wróciliśmy do domu i zamknęliśmy się w pokoju Hazzy. Tak jak zwykle położyliśmy się wszyscy w poprzek łóżka, patrzyliśmy w sufit i nawet nie wiem kiedy, cała nasza piątka zasnęła.
Hej !
Wow, wyszedł mi o ponad 200 słów więcej niż poprzedni. WENA WRACA CEGŁA SIĘ CIESZY ! Zachęcam już po raz ęty do głosowania w ankiecie :)
Dzięki za komentarze :))
Następny rozdział pokaże się za 8 komentarzy, tak wiem jest złaaa :D
A w razie czego macie mojego ask'a http://ask.fm/kaboombitch
Pozdrawiam DawnoZapomniana
Subskrybuj:
Posty (Atom)